Novak Djoković na igrzyska olimpijskie w Paryżu przyjechał w roli jednego z faworytów, a jeszcze kilka tygodni wcześniej nie było pewne, czy w ogóle będzie zdolny wystartować w tej imprezie. Wszystko to oczywiście po kłosie kontuzji kolana, której doznał kilka tygodni wcześniej w... Paryżu. Po operacji wrócił jednak do dobrej dyspozycji i zagrał nawet w finale Wimbledonu. Tam został jednak kompletnie rozbity przez Carlosa Alcaraza, a po meczu mówił, że rywal nie dał mu żadnych szans. Iga cieszy się z medalu, a tu organizatorzy ogłaszają ws. meczu pogromczyni. Ostateczna decyzja W Paryżu to właśnie Alcaraza obok Serba wymieniano w gronie głównych faworytów do złotego medalu. Dla 37-latka to oczywiście ostatnia szansa na taki tytuł w karierze. Trudno bowiem wyobrazić sobie, żeby miał wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. Dotychczas Serb na turnieju o mistrzostwo olimpijskie nigdy nie przebrnął półfinału. Grał w nich trzy razy i wszystkie spotkał. Najpierw w 2008 roku z Rafaelem Nadalem. Novak Djoković zagra z Carlosem Alcarazem! Finał marzeń w Paryżu Cztery lata później nie dał rady pokonać w meczu o wielki finał Juana Martina del Potro, a w 2021 roku, gdy wydawał się być absolutnie niezniszczalny przegrał z Alexandrem Zverevem. Do Paryża w tym roku z pewnością przyjechał z większymi problemami, ale także stawka rywali stała się nieco słabsza, przez odejście Rogera Federera, kłopoty Rafaela Nadala czy wycofanie Jannika Sinnera. Drabinka wskazywała na to, że znów może zagrać z Niemcem o finał. Tak się jednak nie stało. Obrońca tytułu przegrał bowiem z Lorenzo Musettim w ćwierćfinale. Djoković w swoim ćwierćfinale wykorzystał słabości Stefanosa Tsitsipasa i ograł Greka w dwóch setach, pozostawiając jednak znak zapytania o swój stan zdrowia. W półfinale musiał zmierzyć się właśnie z Musettim, z którym kilka tygodni wcześniej wygrał na tym samym korcie po zaciętej pięciosetowej batalii. W międzyczasie w meczu o tytuł zameldował się Alcaraz, rozbijając Felixa Augera-Alliasime'a w ledwie 76 minut. Djoković wpadł w furię w półfinale, trzy ostrzeżenia. Rozmowa z sędzią, strata serwisu Na finał Djoković - Alcaraz czekał cały tenisowy świat. Z pewnością jednak nie można było skreślać Włocha, który ostatnie tygodnie ma znakomite. Mecz z Djokoviciem zapowiadał się więc na niesamowite sportowe widowisko, w którym zobaczymy mnóstwo pięknych akcji. Tak też faktycznie było. Serb z Włochem wchodzili na wyżyny swoich możliwości, ale ostatecznie pierwszy set padł łupem Djokovicia, a właściwie bardziej to Musetti oddał go Serbowi, bo w momencie, gdy mógł doprowadzić do remisu 5:5, tragicznie zmarnował jedną z piłek, a później przy piłce setowej dla "Nole" z trudnej sytuacji zagrał dropshota w sam środek siatki. Pierwsza partia trwała aż 63 minuty, co pokazuje, jak długie wymiany mieliśmy na korcie. Drugi set rozpoczął się od... ostrzeżenia dla Novaka Djokovicia za zbyt długi czas przy serwowaniu. Niedługo później Serb dostał drugie takie ostrzeżenie i stracił pierwszy serwis. Jeszcze chwilę później Novak został ukarany za używanie wulgaryzmów. Sędzia sprawił jednak, że Djoković zyskał dodatkowe paliwo do gry, a jego rywal tracił nadzieję na sukces z minuty na minutę. To ostatecznie przełożyło się na zwycięstwo "Nole" 6:2 i w finale to Serb zmierzy się z Alcarazem.