W 1994 roku o trofeum będące nagrodą dla najlepszej ekipy w Grupie Światowej walczyło 32 drużyny narodowej. Obecnie grono to ograniczone jest do ośmiu zespołów. Polki do Grupy Światowej II, czyli zaplecza elity, wróciły teraz po trzech latach przerwy. W międzyczasie rywalizowały w Grupie I Strefy Euro-Afrykańskiej. W poprzednim sezonie wygrały rywalizację grupową w turnieju w Izraelu (oprócz ekipy gospodarzy pokonały wówczas Rumunki i Turczynki) oraz rozstrzygnęły na swoją korzyść mecz play off z Chorwatkami (2:1). Ostatnią przeszkodą w barażu były Belgijki (4:1). Szwedki po raz ostatni na liście ekip należących do elity znalazły się w 2003 roku (było na niej wówczas 16 zespołów). Rok temu były bliskie powrotu na nią, ale w zaciętym barażu musiały uznać wyższość Amerykanek, ze słynnymi siostrami Williams w składzie (2:3). W bezpośrednich pojedynkach polsko-szwedzkich nieznacznie lepszy bilans mają biało-czerwone (3-2), ale w ostatni pojedynek - podczas turnieju w Izraelu 2012 roku - wygrały ich przeciwniczki. Na korzyść zespołu gospodarzy najbliższego meczu przemawia także ranking Fed Cup, w którym zajmują 11. lokatę. Ich rywalki plasują się o cztery pozycje niżej. Szwedzi nie ukrywają, że najbardziej obawiają się czwartej w rankingu WTA Tour Agnieszki Radwańskiej. Na stronie tamtejszej federacji tenisowej pojawiło się pytanie, czy 24-letnia Polka nie jest przypadkiem pierwszą gwiazdą światowego formatu, która zagra w Boras od czasu, gdy wystąpił tam słynny amerykański koszykarz Magic Johnson. Przedstawiciele Fed Cup z kolei podkreślają, że w ciągu ośmiu latach występów w tej imprezie krakowianka odniosła już 35 zwycięstw. Kapitan ekipy "Trzech Koron" Lars-Anders Wahlgren przestrzegł jednak przed skupianiem się wyłącznie na niej."Obserwuję Agnieszkę od wielu lat i dobrze wiem, że to świetna zawodniczka. Ale polska drużyna składa się także z innych tenisistek i z nimi także musimy sobie poradzić. Pamiętajmy, że aby wygrać całą rywalizację, trzeba odnieść zwycięstwo w trzech spotkaniach" - zaznaczył. "Isia" także zadaje sobie sprawę, jak wielka spoczywa na niej odpowiedzialność. "Czasem czuję, jakby wszystko zależało ode mnie. Presja jest ogromna. Niestety tym razem nie pomoże mi Urszula (młodsza z sióstr Radwańskich rozegra pierwsze oficjalne mecze po operacji barku ok. 10 lutego - PAP), ale liczę na to, że wesprze mnie trochę Kasia Piter. Zrobimy, co w naszej mocy" - zapewniła. Poza wspomnianą Piter (110. na światowej liście) w składzie biało-czerwonych są także Paula Kania (171.) i specjalizująca się w deblu Alicja Rosolska (1141. w rankingu singlistek). Podporą szwedzkiej drużyny są Johanna Larsson (85.) i Sofia Arvidsson (135.), do których dołączyły Rebekka Peterson (257.) oraz Hilda Melander (418.). "Johanna i Sofia są świetne zarówno indywidualnie, jak i jako debel, o czym dotkliwie przekonaliśmy się w naszym poprzednim meczu z ekipą Trzech Koron" - podkreśliła Radwańska. Weekendowy pojedynek odbędzie się w hali w Boras, gdzie na co dzień kibice oglądają spotkania koszykarskie (twarda nawierzchnia została położona na drewnianych panelach). W sobotę - od godz. 14 - rozegrane zostaną dwa mecze w singlu. Na kolejny dzień (początek o godz. 12) zaplanowano zaś dwa mecze gry pojedynczej oraz debel. Zwyciężczynie tego starcia w decydującym o awansie do elity spotkaniu zmierzą się z jednym z zespołów, które będą bronić się przed spadkiem z Grupy Światowej.