Jan Zieliński i Hugo Nys przybyli do Paryża z myślą, by do samego końca walczyć o prawo gry w Nitto ATP Finals. Ich szanse nie były zbyt duże, gdyż mieli już wyraźną stratę do rywali w rankingu ATP Race i potrzebowali tak naprawdę wygrać turniej w stolicy Francji, by marzyć o grze w Turynie. Sytuacji nie ułatwiał fakt, że Polacy musieli awansować na 7. miejsce w rankingu, by znaleźć się w rozgrywkach dla najlepszych par deblowych sezonu 2023. Wszystko ze względu na to, że zwycięzcy Australian Open - Rinky Hijikata i Jason Kubler mogli skorzystać ze specjalnej reguły, która znajduje się w regulaminie. Duet Australijczyków znajdował się poza TOP 8, ale z racji tego, że wygrali w tym roku turniej wielkoszlemowy, mają w zasadzie zagwarantowany awans z racji tego, że spełniają wymóg bycia w najlepszej "20" duetów tego sezonu. Tak się składa, że zawodnicy z dalekiego kontynentu w finale Australian Open pokonali właśnie Polaka i Monakijczyka. Gdyby nasz reprezentant i jego deblowy partner wygrali ten finał, wówczas byliby już niemal spokojni o start w Turynie, a tak - musieli o niego walczyć do samego końca. W pierwszej rundzie paryskiego tysięcznika trafili na bardzo niewygodną parę - Harri Heliovaara/Mate Pavić. W inauguracyjnym secie nie mieliśmy żadnych przełamań, przez co o wszystkim decydował tie-break. Zacięta rozgrywka potoczyła się na przewagi, a oba duety miały swoją szansę na skończenie partii na swoją korzyść. Niestety, ostatecznie to rywale okazali się lepsi, wygrywając 7:6(7). W drugim secie przez długi czas nie uświadczyliśmy przełamań, ale ten trend uległ zmianie w dziesiątym gemie. Jak się okazało - był to decydujący cios dla Jana Zielińskiego i Hugo Nysa. Polak oraz Monakijczyk dali się przełamać i w konsekwencji przeciwnicy wygrali drugiego seta 6:4. Tym samym Zieliński i Nys definitywnie pożegnali się z szansami na występ w Nitto ATP Finals. Mimo że tenisiście urodzonemu w Warszawie nie udało się awansować do rozgrywek dla najlepszych par deblowych w sezonie, 26-latek może zaliczyć ten sezon jak najbardziej do udanych. W tym roku zobaczyliśmy go we wspomnianym finale Australian Open, a na dodatek wygrał ze swoim partnerem turniej ATP Masters 1000 w Rzymie.