Iga Świątek w wielkim stylu wygrała turniej WTA w Madrycie. Nasza tenisistka pokonała Arynę Sabalenkę 7:5, 4:6, 7:6(7) po trwającym 3 godziny i 11 minut boju. Można śmiało stwierdzić, że ich spotkanie zasługuje na miano "meczu sezonu". Obie zawodniczki pokazały spektakularne umiejętności, nie raz zachwycając kibiców długimi i zaciętymi wymianami. Teraz kibice liczą na rewanż i kolejne starcie tych zawodniczek w Rzymie. Sabalenka zresztą nawiązała do tego tuż po finałowym starciu w Madrycie. Fatalne warunki w Rzymie. Sabalenka nie odpuszcza! W Rzymie oczywiście możliwe jest kolejne starcie tych dwóch zawodniczek, choć najpierw muszą pokonać po drodze kilka innych gwiazd. W tym będącą w tym sezonie w bardzo dobrej formie Jelenę Rybakinę, która pod porażce w Madrycie pała żądzą rewanżu na Sabalence. Białorusinka zameldowała się już zresztą w Rzymie, by przeprowadzić pierwsze treningi, ale niestety pogoda nie była dla niej łaskawa. Mimo to Białorusinka nie odpuszczała i trenowała, mimo ulewnego deszczu, prowadziło to jednak do dość komicznych obrazków. Nagrania z jej zajęć pojawiły się w mediach społecznościowych. I możemy obejrzeć, jak uśmiechnięta Sabalenka stara się serwować, udaje, że odgania krople i w swoim stylu żartuje ze sztabem szkoleniowym. Białorusinka jest w dobrym nastroju, ale widać też po niej determinację, by nie odpuścić choćby jednej jednostki treningowej. Świątek i Sabalenka rozgrzeją Rzym? Niejako przewidując, że pogoda może nie rozpieszczać zawodników i kibiców w Rzymie, włoska prasa już ostrzy sobie zęby na pojedynki Sabalenki, Świątek i Rybakiny. Dziennikarze pytają, czy któraś z nich rozgrzeje fanów w Italii? I o dziwo wiążą z nimi większe nadzieje niż z turniejem mężczyzn. Po tym, jak z powodu problemów zdrowotnych z turnieju panów wycofał się Jannik Sinner, "La Gazzetta dello Sport" prognozuje, że to mecze kobiet będą skupiały uwagę kibiców. A w szczególności występy największych gwiazd. "Czy Świątek, Sabalenka i Rybakina rozgrzeją Rzym?" - zastanawiają się dziennikarze. W analizie drabinki turniejowej, przeprowadzonej przez WTA, również wskazano, że powinno w finale dojść do pojedynku Świątek i Sabalenki bądź Rybakiny, które są w tej samej półówce. Czy owe prognozy się sprawdzą? Oby lepiej, niż te dotyczące pogody, które nieco pokrzyżowały plany Sabalenki.