Po kilku słabszych sezonach 33-letni Cilic, były numer trzy światowego rankingu i zwycięzca US Open 2014, odrodził się i już osiągnął swój najlepszy wynik w Paryżu. W poprzedniej rundzie wyeliminował jednego z faworytów turnieju, Dmitrija Miedwiediewa (nr 2), a w środę - kolejnego wyżej notowanego tenisistę z Rosji, Rublowa. Mecz był niezwykle zacięty. Chorwat imponował serwisem (33 asy wobec 15 rywala), ale także popełniał bardzo dużo niewymuszonych błędów (aż 71 przy 31 Rublowa). W piątym secie przy prowadzeniu 5:4 i serwisie rywala miał piłkę meczową, której jednak nie wykorzystał. Decydował więc super tie-break, rozgrywany na głównym korcie im. Philippe'a Chatriera po raz pierwszy. Nie dał w nim Rublowowi żadnych szans, wygrywając 10-2. Roland Garros. Martin Cilić pokonał Andrieja Rublowa "To był niesamowity mecz. Andriej również grał świetnie, ale ktoś musiał przegrać i okazało się, że to jest mój dzień" - powiedział na korcie Cilic. Zapytany przez Alexa Corretję, czy czuje się bardziej zmęczony psychicznie, czy fizycznie, odpowiedział: "Zdecydowanie psychicznie". Mecz Cilica z Rublowem trwał o dwie minuty dłużej niż zakończone w nocy z wtorku na środę starcie gigantów - Hiszpana Rafaela Nadala (nr 5) z liderem światowego rankingu Novakiem Djokovicem. Wygrał Nadal 6:2, 4:6, 6:2, 7:6 (7-4). af/ krys/