Miesiąc i 20 dni - tyle minęło od czasu ostatniego oficjalnego spotkania z udziałem Coco Gauff. 9 listopada Amerykanka sięgnęła po jedno z najcenniejszych trofeów w swojej karierze, wygrywając WTA Finals w Rijadzie. W decydującym starciu o trofeum pokonała po niesamowitej batalii Qinwen Zheng. Występ w Arabii Saudyjskiej był kolejnym potwierdzeniem, że zmiana szkoleniowca po nieudanym US Open wyszła 20-latce na dobre. W nowym cyklu rozgrywek Gauff zdecydowała, że po raz pierwszy w karierze wystąpi w rozgrywkach United Cup. Poprzednie dwa sezony rozpoczynała od tytułów WTA 250 w Auckland, tym razem chciała coś zmienić. Reprezentacja USA trafiła do mocnej grupy A z Kanadą i Chorwacją. To oznaczało, że w fazie grupowej na Coco czekają singlowe starcia z Leylah Fernandez i Donną Vekić. Najpierw przyszedł czas na batalię z pierwszą z wymienionych zawodniczek. Co ciekawe, obie nie spotkały się ze sobą dotychczas na poziomie zawodowym w grze pojedynczej. Miały za to okazję rywalizować w półfinale juniorskiego Roland Garros 2018 i wówczas lepsza okazała się Amerykanka. Także i tym razem Gauff występowała w roli faworytki, chociaż to rywalka miała przewagę aklimatyzacji. Na dodatek Kanadyjka miała już za sobą jeden pojedynek. W bardzo dobrym stylu pokonała Donnę Vekić 6:4, 6:3. Mecz z Coco okazał się jednak zupełnie innym wyzwaniem dla finalistki US Open 2021. Udana inauguracja sezonu dla Coco Gauff. Amerykanka pokonała Leylah Fernandez Od początku spotkania Gauff próbowała narzucić własne warunki gry, już na "dzień dobry" wywalczyła sobie break pointa. Wówczas Fernandez zdołała jeszcze utrzymać własne podanie i rozpocząć pojedynek od prowadzenia. Kolejnym razem już się nie upiekło reprezentantce Kanady. Leylah nie wykorzystała prowadzenia 40-0 i wielu szans na domknięcie gema na swoją korzyść. Doszło do przełamania, które po chwili Gauff potwierdziła swoim serwisem. Zrobiło się 3:1 dla Amerykanki. Finalistka US Open 2021 miała swoje momentum w kolejnych minutach rywalizacji, pojawiły się dwie szanse na 3:3. Triumfatorka tegorocznego WTA Finals wybroniła się jednak w niewiarygodny sposób i ostatecznie do breaka nie doszło. Coco kontrolowała wynik, a na koniec seta jeszcze raz znalazła sposób na serwis przeciwniczki. Dzięki temu 20-latka cieszyła się z triumfu 6:3 w premierowej odsłonie pojedynku. Mistrzyni US Open sprzed roku kontynuowała świetną passę także na starcie drugiej partii, a Fernandez coraz bardziej brakowało argumentów na nawiązanie wyrównanej rywalizacji. Ciężko jej było wznieść się na taki poziom regularności, jaki prezentowała Amerykanka. W efekcie szybko zrobiło się 3:0. W następnych minutach Leylah próbowała gonić wynik, ale nie potrafiła wykorzystać nawet drobnej słabości Gauff przy własnym podaniu. Amerykanka kontrolowała rezultat, a na koniec wywalczyła jeszcze jednego breaka i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 6:3, 6:2. Za dwa dni Coco Gauff zmierzy się w singlu z Donną Vekić. Amerykanka ma rachunki do wyrównania z tą zawodniczką za porażkę, jakiej doznała w trzeciej rundzie igrzysk olimpijskich w Paryżu. Wówczas Chorwatka wróciła ze stanu 2:5 w pierwszej partii, obroniła trzy setbole i później wygrała cały pojedynek. Transmisje z United Cup dostępne wyłącznie na sportowych antenach Polsatu.