25-letnia Polka pierwszy raz w tym sezonie przeszła kwalifikacje do turnieju głównego WTA. Udało się za dziesiątym razem. Miała dwa razy szczęście i mimo porażki w eliminacjach w Indian Wells i Miami dostała się do rozgrywki o trofeum jako "szczęśliwa przegrana". W Madrycie pokonała najpierw Serbkę Olgę Danilović, a w finale kwalifikacji Hiszpankę Alionę Bolsovą Zadionov. Dziś około godziny 15.30 zagra z Włoszką Paolini. Nie jest faworytką. O rok starsza rywalka jest sklasyfikowana na 68. miejscu, a łodzianka na 100. Łódzkie korzenie Jasmine Paolini Spotkanie to można potraktować w pewnym sensie jako "polski mecz". Paolini ma mamę pochodzącą z Polski, do tego - tak jak Fręch - mieszkającą kiedyś w Łodzi. Włoszka przyjechała latem ubiegłego roku na warszawski turniej WTA i śmiało mówiła o swoich korzeniach. - Moja babcia mieszka w Łodzi. Mama tutaj się urodziła, a potem wyjechała do Włoch. Miała wtedy 23 lata. Bardzo lubię tutaj być - opowiadała w stolicy obecnie "czwarta rakieta" Włoch. Paolini urodziła się w Toskanii. Jej tata jest z pochodzenia Ghańczykiem. W Warszawie wspominała, że po raz pierwszy wystartowała w polskim turnieju, ale do kraju mamy przyjeżdża często. O żywych kontaktach z krajem jej mamy świadczy doskonała znajomość polskiego. Paolini dwa razy grała z Igą Świątek Fręch nigdy nie grała z włoską tenisistką. Paolini miała za to za rywalkę dużo bardziej znaną polską zawodniczkę. Dwukrotnie przegrała z Igą Świątek - w Pradze w 2018 roku i w US Open w ubiegłym roku. Jej największym sukcesem jest zwycięstwo w turnieju WTA 250 w Portorozie w 2021 roku. Najwyższą pozycją w rankingu WTA była 44. (luty 2022). W tym sezonie nie ma oszałamiających wyników. W WTA przegrała dziewięć meczów, a tylko sześć wygrała.