Federer, obecnie trzeci w rankingu światowym, debiutował w Bazylei 20 lat temu, ulegając w pierwszej rundzie Amerykaninowi Andre Agassiemu. Ostatni raz przegrał przed własną publicznością w finale w 2013 roku z Argentyńczykiem Juanem Martinem del Potro. Później nie znalazł pogromcy w latach 2014 i 15, w kolejnym sezonie nie wystąpił i przed rokiem również triumfował. W niedzielę wygrał u siebie 20. z rzędu mecz. 28-letni Copil był objawieniem turnieju. W ubiegłym miesiącu w meczu Pucharu Davisa z Polską nie miał wiele do powiedzenia w starciu z Hubertem Hurkaczem. W Bazylei do głównej drabinki zawodnik zajmujący 93. na liście ATP przebijał się z kwalifikacji, a w sobotę sprawił dużą niespodziankę, eliminując z wschodzącą gwiazdą niemieckiego tenisa, rozstawionego z numerem drugim Alexandra Zvereva. W finale stawił Szwajcarowi zacięty opór, w tie-breaku pierwszego seta przez chwilę prowadził, ale ostatecznie przeszkoda okazała się zbyt trudna. Federer wygrał w tym roku czwarty turniej ATP, po Australian Open, Stuttgarcie i Rotterdamie, a w całej karierze ma na koncie 99 triumfów w imprezach tego cyklu. Barierę stu zwycięskich turniejów przełamał tylko Amerykanin Jimmy Connors, który może się pochwalić 109 sukcesami. Wynik finału: Roger Federer (Szwajcaria, 1) - Marius Copil (Rumunia) 7:6 (7-5), 6:4.