Azarenka to bardzo utytułowana zawodniczka, mająca w dorobku między innymi dwa, wielkoszlemowe tytuły. W 2012 i 2013 roku triumfowała w Australian Open. Łącznie triumfowała w 21 imprezach WTA, w tym - dwukrotnie w Indian Wells. Sztuki tej dokonywała w 2012 i 2016 roku, pokonując w finałach odpowiednio Marię Szarapową i Serenę Williams. W 2021 roku wystąpiła w finale tego turnieju, ale uznać musiała wyższość Pauli Badosy. Była liderka rankingu WTA (przewodziła zestawieniu przez 51 tygodni) notuje dobre otwarcie sezonu 2023. Zagrała między innymi w półfinale Australian Open, gdzie przegrała z Jeleną Rybakiną. Z drugiej strony, przydarzyła jej się też zaskakująca wpadka. W Adelajdzie przegrała z 18-letnią Lindą Noskovą. Wiktoria Azarenka za burtą W Indian Wells Białorusinka rozstawiona była z numerem "14". W pierwszej rundzie miała "wolny los" i mogła spokojnie czekać na pierwszą przeciwniczkę. Okazała się nią debiutująca w turnieju Karolina Muchova. Czeszka sprawiła niespodziankę, wyrzucając za burtę Julię Putincewą. Pokonała ją 6:3, 4:6, 6:4. To mógł być dla Azarenki sygnał ostrzegawczy. Jak miało się okazać, 26-latka z Ołomuńca poszła za ciosem. Otwarcie meczu było wręcz zdumiewające: szybko przełamała rywalkę i prowadziła już 3:0, a potem - 4:1. Doświadczona rywalka wzięła się jednak do pracy i zdołała odrobić straty, doprowadzając do tie-breaku. Ten był zaskakująco jednostronny i zakończył się wygraną Muchovej aż 7-1. Kolejna niespodzianka wisiała w powietrzu. Karolina Muchova gra dalej Drugi set już tak zacięty nie był. Zaczął się ponownie od przełamania serwisu Azarenki i choć ponownie zdołała ona wyrównać (przy stanie 3:3), kolejne trzy gemy należały do młodszej rywalki. To ona awansowała więc do kolejnej rundy, w której zmierzy się z Martiną Trevisan. Muchova aktualnie notowana jest w rankingu na 76. pozycji, jednak już wiadomo, że dzięki dobrej grze przesunie się wyżej - co najmniej w okolice 65. lokaty. W turnieju singlowym w Indian Wells mamy w akcji już tylko jedną Polkę - Igę Świątek. Liderka rankingu bez problemu pokonała w sobotni wieczór Claire Liu 6:0, 6:1. Niestety, z rywalizacją pożegnały się Magda Linette i Magdalena Fręch, przegrywając odpowiednio z Emmą Raducanu i Ons Jabeur.