Po pierwszym tygodniu spędzonym w środku Afryki Weronika Falkowska śmiało może powiedzieć, że pogoda... dała jej się we znaki. Najpierw jej pierwsze starcie z Francuzką Alice Tubello spadło w grafiku z wtorku na środę, a w samą środę zostało przerwane na półtorej godziny po ulewie. I to w momencie, w którym Polka prowadziła. Po wznowieniu przegrała dwa kolejne sety w tie-breakach, a rywalka dotarła do finału. Problemy były także w deblu, w piątkowym półfinale. Mecz z duetem Riya Bhatia (Indie) i Diana Marcinkevica (Łotwa), numerem cztery w drabince, dwukrotnie był przerywany, aż w końcu zawodniczki pojechały do hotelu. Nie było szans na jego wznowienie - w Bużumburze nad Jeziorem Tanganika było bardzo ciepło, wilgotno i... deszczowo. Mecz dokończono więc w sobotę, Polka i Holenderka odrobiły straty, a kilka godzin później zaczęły finał. I ten finał z Burundyjką Sadą Nahimaną i Łotyszką Kamillą Bartone... też przerwano. Zaraz po tym, gdy Falkowska i Visscher wygrały pierwszą partię 6:3. Druga próba wyłonienia triumfatorek debla w Bużumburze. Pierwszą przerwała ulewa Mecz dokończono dzisiaj, ale też z przygodami, bo od rana... znów padało. Gdy minęło południe, udało się jednak grę wznowić i ku radości miejscowych kibiców, Burundyjka i Łotyszka odrobiły straty, wystarczyło do tego jedne jedyne przełamanie - w siódmym gemie. Na triumf Sady Nahimany bardzo liczono w Bużumburze, zwłaszcza, że... zawaliła rywalizację w singlu. Była rozstawiona z trójką, a już w drugiej rundzie przegrała z Holenderkę Lian Tran. To 343. zawodniczka na światowej liście singlistek, wyżej notowana od wszystkich trzech Polek, które wybrały się do Burundi. A była już w przeszłości o sto pozycji wyżej. W deblu miała więc dać trochę radości miejscowym fanom tenisa - sięgnąć po swój siódmy zawodowy tytuł, piąty w grze podwójnej. Ale zarazem pierwszy w swoim kraju. Perfekcyjny trzeci set, Weronika Falkowska i Stephanie Visscher z tytułem Falkowska i Visscher jednak na to nie pozwoliły. W decydującej rozgrywce, do dziesięciu punktów, były bezbłędne przy swoim serwisie. Mało tego - zawsze trafiały w karo serwisowe przy swojej próbie, do tego zaliczyły trzy miniprzełamania. Szybko odskoczyły na 7:2, a reszta była już formalnością. Wygrały 10:5, zgarnęły główną nagrodę. Dla Falkowskiej to drugi tytuł deblowy w tym roku - w marcu, wspólnie z Martyną Kubką, wygrały zmagania w Solarino na Sycylii. A jednocześnie - czwarty finał debla w zmaganiach ITF. Polka zajmowała 118. miejsce w rankingu deblowy WTA, 35 punktów pozwoli jej za osiem dni awansować o cztery pozycje. A już w najbliższym tygodniu, znów w Bużumburze, powalczy o kolejny sukces. Turniej ITF W35 w Bużumburze (korty ziemne). Finał debla Weronika Falkowska/Stephanie Visscher (Polska/Holandia, 2) - Kamilla Bartone/Sada Nahimana (Łotwa/Burundi, 3) 6:3, 4:6, 10:5.