Hubert Hurkacz jest akurat jednym z tych tenisistów, którym udało się przejść drugą rundę, a przecież zawodnicy rozstawieni przystępowali do gry dopiero od tego etapu. Ta sztuka nie udała się wielu znanym graczom, z Andriejem Rublowem na czele. Porażka Holgera Rune wpisuje się w ten trend, może też mieć poważne skutki dla Duńczyka jeszcze przed Rolandem Garrosem, bo w Monte Carlo i Rzymie broni wiele punktów za zeszłoroczne finały, a w Monachium - samego tytułu. I tu czeka m.in. Hurkacz, ale też kilku innych tenisistów, których strata do Rune jest niewielka, wynosi mniej niż 1000 punktów. Klęska Holgera Rune, największa od pięciu miesięcy. Dwa wygrane gemy w Miami Duńczykowi zdarzają się wpadki, choć w tym roku, wyjąwszy przegraną w Australian Open z Arthurem Cazaux, raczej ich unikał. Przegraną z Fábiánem Marozsánem na Florydzie pewnie dałoby się wytłumaczyć, bo Węgier to zawodnik czyniący olbrzymie postępy, ale już jej styl - niekoniecznie. W pierwszym secie w zaledwie jednym gemie rywalizacja rozstrzygała się na przewagi - i ten właśnie padł łupem Holgera Rune. We wszystkich pozostałych lepszy był Węgier. Uzyskał dwa break pointy, oba wykorzystał, nie musiał liczyć na kolejne. W drugiej partii Duńczyk postawił większy opór, ale też zaczął źle, od razu został przełamany. Różnica była taka, że tym razem miał okazje do odrobienia tej starty, mógł wyrównać na 2:2, później uzyskał dwie okazje w gemie "ostatniej szansy", przy 1:4. To nie był jednak jego dzień, został rozbity w równą godzinę. A w męskim tenisie to rzadkość. Ostatni raz taka wpadka 20-latkowi przytrafiła się w zeszłym roku w Szanghaju - uległ wówczas Brandonowi Nakashimie 0:6, 2:6. Pięć break pointów Węgra, wszystkie wykorzystane. Faworyt pokonany w godzinę Na Fábiána Marozsána warto zaś zwrócić uwagę, choć to dopiero 57. zawodnik w rankingu ATP. Wiadomo już, że po zakończeniu rywalizacji na Florydzie będzie wyżej, poprawi swoje najlepsze osiągnięcie w karierze, być może wskoczy do TOP 50. Dziś w Miami po raz trzeci pokonał zawodnika z TOP 10 światowej listy, można wręcz powiedzieć, że to jego prawie największy sukces w karierze. Tym największym wciąż pozostaje zeszłoroczna wygrana z Carlosem Alcarazem na mączce w Rzymie, w dwóch setach. Później Węgier ograł jeszcze w Szanghaju Caspera Ruuda, by w ćwierćfinale odpaść tam po meczu z Hubertem Hurkaczem. Dodajmy, że trzysetowym - dla Polaka było to ciężkie starcie w drodze po jeden z większych sukcesów w karierze. W walce o czwartą rundę Marozsán zmierzy się z reprezentującym Australię Alexeiem Popyrinem, jeśli wygra, powtórzy wyczyn z Idnain Wells. W Kalifornii zatrzymał go dopiero Alcaraz. A na dorobek punktowy Rune patrzą już zapewne inni tenisiści, w tym Hubert Hurkacz. Polak jest w rankingu ATP dziewiąty, traci do Duńczyka 420 punktów. W przypadku świetnego występu w turnieju, który przecież w 2021 roku wygrał, a dwa lata temu był w półfinale, może tu nastąpić wkrótce "mijanka". Hurkacz w trzeciej rundzie zmierzy się z Sebastianem Kordą.