Zarówno Michalski, jak i Gerch bez większych problemów przebrnęli pierwszą rundę eliminacji. Polak pokonał Anirudha Chandrasekara z Indii (6:2, 6:1), a Niemiec uporał się równie szybko z Błażejem Sopolińskim (6:1, 6:3). Faworytem spotkania był zawodnik gospodarzy, który plasuje się o 90 miejsc wyżej w rankingu ATP. Ponadto tenisiści znają się ze światowych kortów. W 2021 roku dwukrotnie mierzyli się ze sobą w trakcie turniejów w Lizbonie i Antalyi. Za każdym razem górą był Polak i wszyscy mieli nadzieję, że tym razem będzie tak samo. Kibice zgromadzeni na korcie centralnym Parku Tenisowego Olimpia zobaczyli jednak wyrównany pojedynek. W pierwszej partii tenisiści nie byli w stanie utrzymywać swojego serwisu i doszło do pięciu przełamań. Kluczowy okazał się gem numer jedenaście, kiedy to Gerch nie utrzymał nerwów na wodzy. Popełnił dwa z rzędu podwójne błędy serwisowe i Michalski wyszedł na prowadzenie 6:5. Chwilę później mógł zapisać na swoim koncie pierwszego seta. W drugim tenisiści rozpoczęli ponownie od trzech przełamań serwisu rywala. Dwukrotnie uczynił to Michalski, który wypracował sobie minimalną przewagę. Przy prowadzeniu 5:3 wydawało się, że dowiezie wygraną do końca. Na nieszczęście dla polskich kibiców do roboty wziął się 28-latek z Berlina, który zaczął popełniać mniej błędów. Być może w lepszej grze pomogła mu zmiana warunków atmosferycznych. Spotkanie rozpoczynali przy słońcu, a końcówkę drugiej partii kończyli przy delikatnej mżawce. Gerch poprawił także skuteczność pierwszego i drugiego serwisu, co dało mu zwycięstwo w drugiej odsłonie. - Miałem pewien przestój. On to wykorzystał i grał z coraz większa intensywnością - tłumaczył Michalski. Pewny awans Polaka Tym samym tenisiści musieli wyjść na kort do trzeciego seta. Zza chmur zaczęło się przebijać ponownie słońce i jednocześnie poprawiła się gra Polaka. Michalski rozpoczął seta od dwóch przełamań i szybkiego prowadzenia 3:0. Ostatecznie zwyciężył do zera i mógł cieszyć się z awansu do turnieju głównego Poznań Open 2022. - Dwa sety to ja byłem na prowadzeniu. Jedyne jego prowadzenie to było przy 6:5 w drugim secie, którego ostatecznie wygrał. W trzeciej partii miałem wszystko pod kontrolą - mówił 22-latek, który teraz może myśleć o tym z kim zagra w turnieju głównym. - Myślałem, że trzeci raz z rzędu zagram z Holendrem, ale tutaj nie ma żadnego - uśmiecha się Polak. - Wiem, że jest szansa na polski pojedynek z Jerzym Janowiczem, ale zobaczymy, gdy zostanie rozlosowana drabinka - zakończył. Zobacz TOP 5 bramek i interwencji z Ligi Mistrzów - obejrzyj już teraz!