Jeszcze dwa lata temu Gina Feistel występowała na kortach z niemiecką licencją, za Odrą się wychowała, choć przecież jest córką byłej wielokrotnej reprezentantki Polski Magdaleny Mróz. Jesienią 2022 roku podjęła jednak decyzję, że chce grać dla Polski - wkrótce zostało to potwierdzone. W październiku zeszłego roku w Monastyrze tenisistka Grunwaldu Poznań odniosła swój pierwszy singlowy triumf w zawodach ITF. Krok po kroku wspinała się w rankingu, wtedy też wskoczyła w nim na rekordowe dla siebie 599. miejsce. Początek tego sezonu był jednak trochę rozczarowujący, dopiero miesiąc temu w Monastyrze 21-letnia Feistel awansowała do ćwierćfinału zawodów ITF. Dziś w Telde w Hiszpanii powtórzyła ten wyczyn. Po meczu, który nie miał typowego przebiegu. Cztery piłki setowe Giny Feistel. Mimo fatalnego początku meczu Reprezentantka Polski zmierzyła się ze Szwedką Jacquline Nylander Altelius, dla której na Gran Canarii było to już czwarte spotkanie. Feistel fatalnie zaczęła, dwukrotnie straciła swoje podanie, przegrywała już 0:3. Wzięła się w garść, to ona zapisała na swoim koncie cztery kolejne gemy - wydawało się, że wszystko zmierza już we właściwym kierunku. Zwłaszcza, że przy prowadzeniu 5:4 i serwisie rywalki miała aż cztery piłki setowe, trzy z rzędu, przy stanie 0:40. I co? I przegrała tego gema, doprowadziła do zaciętej końcówki. Dwa ostatnie gemy w tej partii był zaś zdecydowanie najdłuższe - w pierwszym z nich rozegrano 16 akcji, w drugim - 14. Co najważniejsze, oba padły łupem Nylander Altelius. Po 80 minutach walki to ona wygrała całego seta. Dwa zacięte gemy i nagły zwrot w całym spotkaniu. Efektowny triumf tenisistki Grunwaldu Poznań Wydawać by się mogło, że przed Feistel będzie trudne zadanie, podnieść się po tak dramatycznej końcówce i wielu zmarnowanych szansach. Zwłaszcza, że przy swoim serwisie przegrała trzy pierwsze akcje w drugiej partii, zrobiło się więc 0:40. Kobiecy tenis może być na tym poziomie pełen zwrotów akcji, ale przecież często to samo dzieje się nawet w turniejach WTA z udziałem gwiazd. Feistel wzięła się w garść, wygrała pięć kolejnych piłek, zaczęła grać koncertowo. Wkrótce prowadziła już 4:0, dopiero wtedy rywalka zdobyła pierwszego gema. I jak się okazało... ostatniego w meczu. 6:0 w trzeciej partii może być wynikiem trochę mylącym, bo Szwedka na początku ostro jeszcze walczyła. Dokładniej - w dwóch pierwszych gemach. Zwłaszcza w drugim, gdy miała trzy szanse na breaka i wyrównanie wyniku na 1:1. Nie udało się, wkrótce straciła wszelkie złudzenia. W czterech ostatnich gemach wygrała tylko sześć piłek, przegrała 7:5, 1:6, 0:6. Dla Polki oznacza to awans do ćwierćfinału i trzy punkty do rankingu WTA. Feistel wróci więc za półtora tygodnia do szóstej setki rankingu WTA, możliwe, że na najwyższą pozycję w karierze. I powalczy o pierwszy w tym sezonie półfinał turnieju ITF - z Belgijką Vicky van de Peer lub Niemką Caroline Werner. Turniej ITF W15 w Telde (korty ziemne). Druga runda Gina Feistel (Polska, 2) - Jacquline Nylander Altelius (Szwecja, Q) 5:7, 6:1, 6:0.