Sezon 2024 rozpoczął się znakomicie dla Jana Zielińskiego. Polak i grająca z nim w parze Su-Wei Hsieh wygrali Australian Open w mikście. Na pierwsze trofeum w deblu tenisista z Warszawy musiał poczekać do przełomu lutego i marca. Wówczas okazał się najlepszy w turnieju ATP 500 w Acapulco w duecie z Hugo Nysem. Teraz obaj Panowie stanęli przed szansą na drugi tytuł tej rangi w tym roku. Wszystko za sprawą udanego występu w Barcelonie. W półfinale imprezy Polak i Monakijczyk odrobili straty i pokonali parę Tomas Machac/Zhizhen Zhang po super tie-breaku. W finale na Zielińskiego i Nys czekał duet, z którym przegrali dwa dotychczasowe starcia. Mowa o Maximo Gonzalezie i Andresie Moltenim. Argentyńczycy okazali się lepsi w na kortach twardych w Miami i Szanghaju w ubiegłym sezonie. Teraz Jan i Hugo dostali szansę na rewanż na nawierzchni ziemnej. Super tie-break decydował o losach finału. Bolesne zakończenie dla Jana Zielińskiego i Hugo Nysa Finałowy pojedynek rozpoczął się źle z perspektywy Polaka i Monakijczyka. Przy decydującym punkcie tenisista z Warszawy popełnił podwójny błąd serwisowy i rywale na "dzień dobry" otrzymali przewagę przełamania. Zieliński i Nys szybko ruszyli do odrabiania strat. Zagrali genialnie na returnie i wygrali gema do zera przy podaniu przeciwników. Później poszli za ciosem po kolejnego breaka. Tym razem gem rozstrzygnął się po decydującym punkcie. Po chwili polsko-monakijski duet miał cztery szanse, by wyjść na prowadzenie 4:1, ale nie udało się wykorzystać żadnej z okazji. Rywale po raz kolejny przełamali serwis Zielińskiego. Po kilku minutach Gonzalez i Molteni wyrównali na 3:3. W ósmym gemie Zieliński i Nys mieli dwa break pointy, jednak przeciwnicy utrzymali kontakt po agresywnym zagraniu w samą linię. Końcówka należała jednak do Jana i Hugo. Najpierw Polak po raz pierwszy w tym meczu utrzymał serwis, a chwilę później udało się wywalczyć kluczowe przełamanie, które zakończyło seta rezultatem 6:4. Na pierwsze break pointy w drugim secie musieliśmy czekać do czwartego gema. Wtedy Zieliński i Nys otrzymali dwie okazje, ale rywale oddalili zagrożenie. Trzy gemy później pod presją znaleźli się Polak i Monakijczyk. W świetnym stylu obronili dwie okazje rywale na przełamanie i wyszli na prowadzenie 4:3. Chwilę później Jan i Hugo doczekali się kolejnych break pointów, jednak przeciwnicy nie dali za wygraną i wyrównali stan rywalizacji. Końcówka seta należała do Argentyńczyków. Wygrali dwa gemy z rzędu i doprowadzili do super tie-breaka. Decydująca rozgrywka rozpoczęła się znakomicie dla Zielińskiego i Nysa. Prowadzili 5-2, mieli dwa własne serwisy. Mimo tego rywale odrodzili się i po kilku minutach mieliśmy 8-6 dla przeciwników. Przy stanie 9-7 pojawiły się dwa meczbole dla rywali. Polak i Monakijczyk zagrali dwa genialne punkty i odrobili straty. Niestety, ostatnie dwa punkty należały do obrońców tytułu. Przy trzeciej piłce meczowej Hugo Nys popełnił ogromny błąd przy siatce i tym samym trofeum powędrowało do Gonzaleza i Molteniego.