Iga Świątek dwa lata temu miała serię 37 kolejnych zwycięstw, najdłuższą w zawodowym tourze w ostatnich latach. W turniejach WTA, Wielkich Szlemach oraz dwóch meczach Billie Jean King Cup. Wskakując na szczyt rankingu WTA, Polka miała wówczas 20 lat, podczas zwycięskiego Rolanda Garrosa świętowała już 21. urodziny. Czy w jej ślady kiedykolwiek pójdzie 20-letnia Chorwatka Lucija Ćirić Bagarić, tego jeszcze nie wiadomo. W jej kraju dostrzeżono talent młodej zawodniczki, która w najbliższym notowaniu rankingu WTA, 1 kwietnia, zadebiutuje wśród dwustu najlepszych tenisistek świata. To efekt fenomenalnej serii zwycięstw tylko z tego roku, wygrała 23 spotkania i cztery turnieje. Była niepokonana w meczach, które na korcie rozpoczęła, bo jedno ze starć, w półfinale w Monastyrze, oddała walkowerem. Do statystyk się go nie liczy. I choć to "tylko" turnieje ITF, to jednak grać tydzień po tygodniu i wciąż wygrywać jest wielką sztuką. Dostrzegła to zresztą Międzynarodowa Federacja Tenisowa, nagradzając Chorwatkę w lutym tytułem "zawodniczki miesiąca". Chorwatka miała pędzić po kolejny tytuł, Polka stanęła na jej drodze. Chwalińska w dwóch poprzednich turniejach nie przeszła eliminacji I chyba nikt nie spodziewał się, że ta seria dobiegnie końca właśnie teraz, skoro rywalką Ćirić Bagarić była Maja Chwalińska. 22-letnia Polka ma za sobą ciężki okres, a gdy już wydawało się pod koniec stycznia, że wraca do dobrej dyspozycji, przytrafiło jej się kilka słabszych turniejów, w Trnawie i Říčanach nie przeszła nawet eliminacji. Polka porzuciła granie w hali, przeniosła się na korty ziemne na Cyprze, tu w miejscowości Alaminos koło Larnaki odbywa się turniej ITF W35. A w nim są całkiem znane zawodniczki, choćby Kristina Mladenović, Wiera Zwonariowa czy finalistka z zeszłego roku z WTA 250 w Hamburgu - Niemka Noma Noha Akugue. Chorwatka miała nad Polką jedną podstawową przewagę i nie chodziło tu tylko o sferę mentalną, po 23 wygranych meczach. Ona na mączce występuje od kilku tygodni, dla Chwalińskiej był to pierwszy pojedynek w tym sezonie. Zaczęły go we wtorek, Chwalińska miała świetny początek, wygrała dwa pierwsze gemy. A później stanęła, to Ćirić Bagarić odskoczyła na 4:2 - wydawało się, że przejęła już kontrolę nad meczem. Tylko że w jej wypadku serwis też pozostawiał wiele do życzenia. Polka odrobiła straty, miała szansę mocniejszego postraszenia rywalki, ale jej nie wykorzystała. Po bardzo długim ostatnim gemie przegrała seta 4:6. A wtedy zapadła decyzja o przerwaniu, z uwagi na pogodę i bardzo mocny wiatr, całego pojedynku. Nie udało się go już wznowić, obie tenisistki wyszły na kort w środę o... 8 rano polskiego czasu. Noc na przemyślenia, w środę rano mecz wznowiono. I wszystko się zmieniło Tyle że nic nie wskazywało na sporą niespodziankę i odpadnięcie turniejowej "piątki" z Chorwacji. 20-latka dwukrotnie przełamała Polkę, prowadziła już 4:1, miała piłkę przy swoim serwisie na 5:1. Wszystko wskazywało na szybki koniec. I nastąpił zwrot, który musi budzić uznanie dla waleczności Mai Chwalińskiej. Polka wygrała cztery kolejne gemy, a przy wyniku 6:5 nie pozwoliła rywalce doprowadzić do tie-breaka, choć Ćirić Bagarić miała ku temu dwie okazje przy swoim podaniu. Znów doszło do przełamania, zawodniczka BKT Advantage Bielsko-Biała wyrównała na 1:1. 5:1 dla Mai Chwalińskiej i... znów wielki dramat. Faworytka z Chorwacji odrobiła prawie wszystkie straty A w trzecim secie nastąpił kolejny zwrot, którego nikt się chyba nie spodziewał. Aby było jeszcze bardziej dramatycznie, to sytuacja zaczęła się odwracać w... drugą stronę. Chwalińska prowadziła 5:1, serwowała po awans. I wtedy faworytka zaczęła ryzykować, przełamała Polkę, potem drugi raz. I już miała 4:5, teraz to ona serwowała po wyrównanie, a przecież poprzedniego takiego gema wygrała do zera. Chwalińska jednak nie wypuściła zwycięstwa z ręki, wyszarpała ja - wygrała tę partię 6:4. I po 175 minutach pojedynku, który zaczął się we wtorek, a skończył w środę, awansowała do drugiej rundy. W niej zmierzy się z kwalifikantką z Włoch Jennifer Ruggeri, która pokonała po ponad trzygodzinnym pojedynku Rumunkę Andreę Prisacariu. Turniej ITF W35 w Alaminos-Larnace (korty ziemne). Pierwsza runda Maja Chwalińska (Polska) - Lucija Ćirić Bagarić (Chorwacja, 5) 4:6, 7:5, 6:4.