Magdalena Fręch udała się do hiszpańskiej miejscowości Lleida ze względu na szybkie pożegnanie z turniejem WTA 1000 w Madrycie. Dla Polki była to idealna okazja do podbudowania dyspozycji po nieudanych ostatnich występach w imprezach rangi WTA. Dodatkowo otrzymała szansę, by nabrać jeszcze większej pewności na kortach ziemnych przed najważniejszymi zmaganiami w tym fragmencie sezonu. Nasza tenisistka przeszła przez pierwsze dwie rundy turnieju rangi WTA 125 bez straty seta, jednak trzeba zaznaczyć, że rywalizowała z tenisistkami z trzeciej setki kobiecego rankingu. Obie rywalki znajdowały się zatem o około 200 lokat niżej od zawodniczki klubu KS Górnik Bytom. W ćwierćfinale przyszedł już poważniejszy test. Przeciwniczką tenisistki urodzonej w Łodzi była Camila Osorio, triumfatorka niedawnego turnieju WTA 250 w Bogocie. Kolumbijka zdobyła wówczas swój drugi tytuł przed własną publicznością. Co ciekawe - to jej jedyne trofea w zmaganiach tej rangi w zawodowej karierze. Zdecydowanie większe sukcesy święciła w czasach juniorskich - w 2019 roku wygrała US Open, a zaraz po turnieju została liderką rankingu ITF. W przeszłości trzykrotnie rywalizowała z Fręch. Pierwsze dwa spotkania trafiły na konto Osorio, ale ostatnie starcie zakończyło się już pewnym zwycięstwem Magdaleny. Emocjonujące starcie Fręch z Osorio. Trzysetowy pojedynek o awans do półfinału WTA 125 w Lleidzie Na początku meczu o półfinał WTA 125 w Lleidzie obie zafundowały sobie mały festiwal przełamań. Korzystną serię returnujących przerwała dopiero nasza tenisistka, w czwartym gemie spotkania, chociaż i wtedy nie obyło się bez obrony break pointa. Polka nie nacieszyła się jednak zbyt długo dwugemowym prowadzeniem, rywalka szybko wyrównała na 3:3. W siódmym gemie pojawiły się jednak dwie szanse dla Fręch na kolejne przełamanie. Magdalena wykorzystała ostatnią okazję i znów wyszła na prowadzenie. To był kluczowy moment pierwszej partii. Później obie sumiennie pilnowały już swoich gemów serwisowych i w konsekwencji - set zakończył się zwycięstwem naszej tenisistki 6:4. Na pierwsze break pointy w drugiej partii musieliśmy zaczekać do piątego gema. Wtedy Fręch dostała dwie okazje na prowadzenie 3:2, ale niestety tym razem 26-latka okazała się nieskuteczna. Chwilę później swoje okazje otrzymała Osorio. Kolumbijka wykorzystała już pierwszego break pointa i wyszła na 4:2. Nasza tenisistka szybko wypracowała sobie kolejne dwie szanse na przełamanie. Przy drugiej Camila wyrzuciła piłkę poza linię końcową. To był jednak koniec breaków. Przy stanie 5:3 mistrzyni juniorskiego US Open sprzed pięciu lat serwowała po doprowadzenie do decydującej partii. Prowadziła 40-30, miała piłkę setową. I wtedy Polka wróciła do gry. Wygrała trzy punkty z rzędu, ponownie odrobiła stratę przełamania. Tym razem nasza tenisistka zdołała utrzymać podanie, zrobiło się 5:5. W jedenastym gemie Fręch dokonała kolejnej spektakularnej sztuki. Od stanu 0-40 wygrała pięć punktów z rzędu i po chwili serwowała po awans do półfinału WTA 125 w Lleidzie. Nasza tenisistka nie wykorzystała jednak dogodnej sytuacji, doszło do tie-breaka. Decydująca rozgrywka rozpoczęła się lepiej dla Kolumbijki, która wyszła na prowadzenie 4-1. Przy stanie 6-5 to jednak Polka miała piłkę meczową. Osorio obroniła w sumie trzy okazje, po chwili wypracowała sobie setbola. I wykorzystała go, kończąc tie-breaka wynikiem 10-8. Camila poszła za ciosem i rozpoczęła trzecią partię od przełamania. Fręch zdołała jednak odczarować niekorzystną passę i efektownym minięciem odrobiła stratę breaka. W szóstym gemie Magdalena powinna mieć trzy szanse na 4:2, ale niestety - będąc przy siatce nieczysto zagrała smecza i później straciła kontrolę nad gemem. Chwilę później nasza tenisistka musiała bronić break pointów po nieudanych zagraniach. Przy trzeciej okazji Kolumbijka zagrała piękny stop volley przy siatce i wyszła na prowadzenie 4:3 z przełamaniem. Osorio nie nacieszyła się jednak zbyt długo przewagą. Miała swoją szansę na 5:3, ale nie wykorzystała jej. W końcówce gema skuteczniejsza okazała się Fręch i mieliśmy 4:4. O losach seta znów rozstrzygał tie-break. Magdalena prowadziła 4-3, miała dwa serwisy. Przegrała jednak obie akcje. Szczególnie bolesna okazała się ta druga, gdy Panie rozegrały wymianę składającą się z kilkudziesięciu uderzeń. To ostatecznie odwróciło losy rozgrywki. Kolumbijka zamknęła spotkanie rezultatem 4:6, 7:6(8), 7:6(4).