Specjaliści nie mieli wątpliwości, to Rumunka była faworytką tego spotkania, choć przecież w rankingu WTA dzieli je tylko 20 pozycji. Ruse zaczęła sezon w Australii, przygotowywała się do kwalifikacji Australian Open, w Auckland przeszła kwalifikacje i dotarła do głównej drabinki. Tam przegrała z wracającą po kontuzji Emmą Raducanu, choć stoczyły 2,5 godzinny bój, zakończony sukcesem Brytyjki 7:5 w trzecim secie. W Melbourne Rumunka już nie wystąpiła, wycofała się z gry w singlu i deblu, bo w tej drugiej specjalności miała tworzyć duet z Martą Kostiuk. W poprzednim roku grały tak we wszystkich Wielkich Szlemach, w Australii doszły do półfinału. I żeby było ciekawiej, Rumunkę zastąpiła... Katarzyna Kawa. Polka, wraz z Kostiuk, wygrały pierwsze spotkanie w Melbourne, ale do drugiego już nie przystąpiły. "Przykro było zakończyć ten turniej bez możliwości wyjścia na mecz. Niestety na pewne rzeczy nie mam wpływu" - napisała później Polka w swoich mediach społecznościowych. Można się domyślać, że decyzję podjęła Kostiuk, która w singlu dotarła do ćwierćfinału. 4:6 w tie-breaku, dwie piłki meczowe dla Rumunki. Polka wyszła z opresji Elena-Gabriela Ruse wróciła do gry po siedmiu tygodniach, zdążyła zagrać już w kilku turniejach ITF - choć bez większych sukcesów. Przerwa Polki trwała cztery tygodnie, ale dziś widać, że wyszła jej na dobre. W Antalyi wygrała właśnie trzecie spotkanie w singlu, awansowała też do kolejnej rundy w deblu. I już może cieszyć się z kolejnego awansu w rankingu WTA - to efekt dzisiejszego zwycięstwa nad Ruse. A na wygraną Polki przez dłuższy czas niewiele wskazywało, scenariusz nie układał się dla niej zbyt korzystnie. Prowadziła w pierwszym secie 3:2, by przegrać wszystkie kolejne gemy. A nawet gdy w drugiej partii przełamała Rumunkę dwukrotnie i odskoczyła na 3:0, to przestał jej "siedzieć" serwis. Ruse odrobiła straty, zaczął się festiwal przełamań z obu stron. Polka znów miała korzystną sytuację (5:3), później prowadziła 6:5 i serwowała. Tyle że kolejny raz została przełamana, doszło więc do tie-breaka. W nim zaś powtórzyła się sytuacja z początku tego seta - znów prowadzenie Polki 3:0, znów nagły zwrot. Rumunka, po kolejnym miniprzełamaniu, uzyskała dwie piłki meczowe, prowadziła 6:4. Koniec meczu? Nie tym razem! Kawa wygrała punkt przy swoim serwisie, za chwilę doprowadziła do remisu. I poszła za ciosem. Wygrała ostatnie dwa punkty, wyrównała na 1:1. Jedno przełamanie i obrona wyniku. Katarzyna Kawa "wyrwała" awans do drugiej rundy Trzeciego seta wygrała już niby spokojniej, 6:2. Tyle że spokoju nie było wiele, bo jak tylko tenisistka z Krynicy Zdrój przełamała swoją rywalkę na 3:1, to w kolejnych dwóch swoich gemach musiała bronić aż czterech break pointów. Wystarczyłaby jedna pomyłka i już sytuacja byłaby bliska remisu. Na szczęście Polka opanowała emocje w tych kluczowych chwilach, a na sam koniec jeszcze raz przełamała rywalkę. Po raz drugi w tym tygodniu ograła rywalkę z TOP 200 listy WTA, teraz zagra o ćwierćfinał. Jej przeciwniczką będzie 133. tenisistka świata - Serbka Olga Danilović. Turniej WTA 125 w Antalyi (korty ziemne). Pierwsza runda Katarzyna Kawa (Polska, Q) - Elena-Gabriela Ruse (Rumunia, Q) 3:6, 7:6 (6), 6:2.