Magda Linette rozpoczęła sezon od turnieju WTA 500 w Brisbane. W pierwszej rundzie miała wolny los, a w drugiej pokonała Hiszpankę Cristinę Bucsę 6:3, 7:5. Przeszkodą nie do przejścia okazała się Daria Kasatkina. Rosjanka pokonała naszą reprezentantkę w dwóch setach, chociaż poznanianka do końca walczyła o utrzymanie się w meczu, broniąc w sumie pięciu piłek meczowych. W Adelajdzie 31-latka musiała rywalizować już od pierwszej rundy, bowiem wolny los otrzymał tylko dwie najwyżej rozstawione zawodniczki, czyli Jelena Rybakina i Jessica Pegula. W dodatku Magda trafiła na przeciwniczkę, z którą w przeszłości zacięte boje toczyła m.in. Iga Świątek. Mowa o Rosjance - Jekaterinie Aleksandrowej. Linette pokazała już jednak w poprzednich latach, że potrafi znaleźć sposób na niewygodną rywalkę. Pokonała ją m.in. w drodze po swój największy dotychczas sukces w karierze, czyli półfinał Australian Open. W trzeciej rundzie ubiegłorocznej rywalizacji w Melbourne poznanianka wygrała z Rosjanką w dwóch setach - 6:3, 6:4. Mecz niewykorzystanych szans. Bolesna porażka Magdy Linette mimo czterech piłek meczowych Mecz w Brisbane nie rozpoczął się najlepiej z perspektywy Linette, bowiem już w pierwszym gemie straciła swoje podanie do zera. Kolejne minuty rywalizacji należały jednak do poznanianki. Magda wygrała trzy gemy z rzędu i wyszła na prowadzenie 3:1. Po chwili mogła powiększyć przewagę mając do dyspozycji własne podanie, ale ta sztuka się nie powiodła. Rosjanka odrobiła straty i doprowadziła do stanu 3:3. Siódmy gem okazał się zacięty. Gra toczyła się na przewagi, ale ostatecznie powędrował on na konto Magdy. Jak się później okazało - był to kluczowy gem dla losów pierwszej partii. Poznanianka poszła za ciosem i chwilę później poszła za ciosem. Potem wygrała swój gem serwisowy i zwyciężyła w inauguracyjnym secie 6:3. Na początku drugiej partii Magda świetnie radziła sobie w kluczowych momentach. Obroniła cztery break pointy, a swoich szans doczekała się w jedenastym gemie. Ostatecznie to Polka jako pierwsza przełamała swoją rywalkę w tym secie i przy stanie 6:5 serwowała po zwycięstwo. Niestety, Aleksandrowa szybko odrobiła stratę i doprowadziła do tie-breaka. Decydująca rozgrywka przyniosła niesamowite zwroty akcji. Od stanu 3-4 poznanianka wygrała trzy punkty z rzędu i miała dwie piłki meczowe. Rosjanka wybroniła się, ale po chwili pojawiła się kolejna szansa dla Linette na zakończenie spotkania, a potem jeszcze następna. Ostatecznie nie udało się wykorzystać żadnej z czterech okazji. Końcówka tie-breaka należała do Aleksandrowej, która od stanu 7-8 z własnej perspektywy wygrała trzy kolejne akcje i całą drugą partię 7:6(8). Przez pierwsze siedem gemów decydującego seta nie obserwowaliśmy przełamań. Przełom nastąpił w ósmym gemie, kiedy poznanianka wypracowała sobie przewagę. Rywalka popełniła podwójny błąd serwisowy i przy stanie 5:3 Magda ponownie serwowała po zwycięstwo w meczu. Od tego momentu mecz zupełnie przestał układać się po myśli 31-latki. Najpierw Jekaterina doprowadziła do stanu 5:5, a później ponownie przełamała Magdę. Poznanianka dała upust swoim emocjom, łamiąc rakietę i otrzymując ostrzeżenie od Pani sędzi. Ostatecznie nic to jednak nie dało, bowiem Rosjanka nie miała większych problemów z zakończeniem spotkania na swoją korzyść. Aleksandrowa wygrała mecz 3:6, 7:6(8), 7:5 i zagra w drugiej rundzie WTA 500 w Adelajdzie ze swoją rodaczką - Weroniką Kudermietową.