Carreno Busta wskoczył do finałów ATP przypadkowo. Był bowiem tylko rezerwowym i aby wystąpić musiał liczyć na wycofanie się któregoś z tenisistów. Szansę dostał dość szybko, bo już w drugim meczu. Otóż po zwycięstwie Davida Goffina nad Rafaelem Nadalem, ten drugi zgłosił uraz kolana i wyjechał do domu. Na jego miejsce wskoczył rodak z Hiszpanii. Carreno Busta nie był faworytem starcia z Dominikiem Thiemem. Ostatnio nie grał bowiem najlepiej. Przegrał aż 4 z 5 spotkań. Debiutującego w imprezie Hiszpana na początku przytłoczyła otoczka spotkania. W piątym gemie dał się przełamać. Austriak objął więc prowadzenie 3:1 i do końca seta nie oddał swojego podania. W efekcie wygrał 6:3. Debiutant otrząsnął się w drugiej partii. Widać, że zeszła z niego presje. Tym razem to on szybko odebrał podanie przeciwnikowi i tym razem to on wygrał seta 6:3. Ostatnia partia to wojna nerwów. Powinien ją szybciej rozstrzygnąć na swoją korzyść Austriak. Prowadził bowiem 3:1 i miał piłki na przełamanie. Nie wykorzystał ich. Zrobiło się 3:3. Na szczęście dla niego zachował więcej zimnej krwi w końcówce, kiedy uzyskał upragnionego brejka, a potem utrzymał swój serwis. Zakończył mecz jak prawdziwy mistrz, czyli asem. Austriak o awans zagra z Belgiem Davidem Goffinem. W grupie Pete’a Samprasa jako jedyny awans zapewnił sobie na razie Grigor Dimitrow. Bułgar ma na koncie dwie wygrane. W środę pokonał Goffina 6:0. 6:2. Wynik meczu grupy Pete’a Samprasa: Dominic Thiem (Austria) - Pablo Carreno Busta (Hiszpania) 6:3, 3:6, 6:4 PK