W głównym turnieju WTA 250 w Pradze mieliśmy okazję zobaczyć dwie Polki i tak się złożyło, że obie stanęły naprzeciw siebie, w walce o końcowe trofeum. Nasze tenisistki doskonale wykorzystały swoją szansę podczas zmagań w stolicy Czech i mocno podreperowały swój dorobek punktowy w kobiecym rankingu. Na drodze do finału Magda Linette wyeliminowała rozstawioną z "1" Lindę Noskovą po trzysetowym thrillerze. Z kolei Magdalena Fręch uporała się z 16-letnią reprezentantką gospodarzy - Laurą Samson. Młoda Czeszka nie dokończyła trzeciej partii ze względu na problemy zdrowotne. Dzięki temu otrzymaliśmy historyczny pojedynek o tytuł, jakiego jeszcze nie było w polskim tenisie. Pierwszy raz doszło do sytuacji, gdzie dwie Polki zmierzyły się ze sobą w decydującym starciu o końcowe trofeum w głównym cyklu WTA. Poznanianka stanęła przed szansą na swoje trzecie trofeum tej rangi. Pierwsze z nich wywalczyła przed pięcioma laty w nowojorskim Bronksie, a rok później okazała się najlepsza w Hua Hin. Z kolei łodzianka walczyła o swój pierwszy tytuł w głównym cyklu. Do tej pory wygrała jedynie turniej rangi WTA 125, zaliczany do kobiecych Challengerów. Polski finał na czeskiej ziemi. Historyczny moment dla tenisa w naszym kraju Obie tenisistki nieźle rozpoczęły spotkanie. W swoich pierwszych gemach serwisowych pokazały, że nie dopadła ich presja walki o tytuł. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć na korcie ciekawe akcje z obu stron, które kibice nagradzali gromkimi brawami. Z czasem większą inicjatywę na korcie przejęła Linette, która pewnie prezentowała się przy własnym podaniu i zaczęła coraz śmielej poczynać sobie przy serwisie Fręch. Wykorzystywała słabsze drugie podanie młodszej z zawodniczek i to zaowocowało przełamaniem w czwartym gemie. W dalszej fazie poznanianka zdołała jeszcze powiększyć przewagę. W ósmym gemie wywalczyła kolejnego breaka, który zakończył seta rezultatem 6:2. Początek drugiej partii mógł przynieść małą zmianę na korcie, gdyż łodzianka uzyskała pierwsze szanse na przełamanie w tym meczu. Linette w świetnym stylu obroniła jednak okazje przeciwniczki. Wygrała cztery punkty z rzędu i zamknęła gema na swoją korzyść. Kolejny ważny moment przypadł na czwartego gema. Wtedy poznanianka wykorzystała drugiego break pointa i wyszła na prowadzenie 3:1. Po chwili znów przetrwała trudny moment przy własnym serwisie, broniąc dwóch okazji Magdaleny na odrobienie straty przełamania. Przewaga Linette rosła z każdą minutą, grała kapitalny tenis. Do końca meczu już nie straciła gema. Ostatecznie wygrała 6:2, 6:1, kończąc pojedynek po zaledwie 80 minutach gry. Dzięki temu zdobyła swoje trzecie trofeum rangi WTA 250. Obie reprezentantki znajdą się w TOP 50 poniedziałkowego rankingu WTA. W zestawieniu LIVE Linette plasuje się aktualnie na 41. miejscu, a Fręch na 48. Na czele pozostanie oczywiście Iga Świątek, która ma gwarancję liderki nawet po zakończeniu wielkoszlemowego US Open. Teraz Polki udadzą się do Paryża, gdzie już w niedzielę czekają ich pierwsze starcia. Linette zmierzy się z Mirrą Andriejewą, a Fręch z Wiktorią Tomową. Miejmy nadzieję, że nasze tenisistki bez przeszkód dotrą do stolicy Francji. Wczoraj pojawił się problem z transportem, ale później nastała reakcja, która miała im pomóc w przedostaniu się nad Sekwanę. Dokładny zapis relacji z meczu Magda Linette - Magdalena Fręch jest dostępny TUTAJ.