23 listopada Novak Djoković pokonał Camerona Norriego 6:4, 6:4 w godzinę i 40 minut. Mecz odbywał się w ramach Davis Cup. 90 minut przed pierwszą wymianą tego spotkania serbski napastnik mocno się zdenerwował. Został poproszony przez kontrolera antydopingowego o poddanie się testowi. Zazwyczaj dzieje się to już po meczu, tym razem jednak lider światowego rankingu został zaskoczony. Test nie został wtedy wykonany do końca. - Nie pobrano mi jeszcze krwi. Mężczyzna siedzi w kącie, chodzi za mną godzinami - mówił później tenisista, cytowany przez "Daily Express". Novak Djoković z niepełną kontrolą antydopingową przed meczem. "Nie ma prawa odmówić" "Djoko" dokończył kontrolę po meczu, ale zdaniem szefa kolarskiej grupy Groupama-FDJ Marca Madiota i tak powinien zostać zawieszony. "Odmówił poddania się całemu testowi przed zawodami, zrobił go po nim. Jeśli organ antydopingowy wykona należycie swoją pracę, Djoković musi zostać zawieszony. W kolarstwie jesteś testowany, a jeśli odmówisz, wynik testu jest pozytywny. Jeśli jest pozytywny, to jesteś karany. Nie masz prawa odmówić, takie są zasady - powiedział na antenie Radia Monte Carlo Sport. "Nole" zakończył sezon porażką z Jannikiem Sinnerem. Serbia odpadła z Pucharu Davisa po walce z Włochami, ale światowa "jedynka" i tak może czuć wielkie zadowolenie z powodu tegorocznych osiągnięć. Do skompletowania Kalendarzowego Wielkiego Szlema zabrakło mu tylko zwycięstwa w finale Wimbledonu (przegrał w pięciu setach z Carlosem Alcarazem), do tego doszedł triumf w ATP Finals.