Impreza za naszą zachodnią granicą pochwalić mogła się piekielnie mocną obsadą. Pierwotną listę zgoszeń otwierała Iga Świątek, jednak nasza reprezentantka po wyczerpującym Rolandzie Garrosie zdecydowała się zmienić plany i postawić na odpoczynek. Mimo to od nazwisk rywalizujących na trawiastych kortach mogło zakręcić się w głowie: Coco Gauff, Jelena Rybakina, Ons Jabeur czy w końcu - Aryna Sabalenka. Białorusinka po niezbyt udanej dla siebie wielkoszlemowej imprezie we Francji (pożegnała się z rywalizacją w ćwierćfinale, o szczebel niżej, niż przed rokiem) straciła pozycję wiceliderki światowego rankingu na rzecz wspomnianej Gauff. Podczas turnieju w Berlinie mogła w sprzyjających okolicznościach wrócić na drugą lokatę. Jej pierwszy pojedynek udowodnił, że to zadanie w jej zasięgu, aż... nadeszła sobota i ćwierćfinałowy bój. WTA informuje w sprawie Aryny Sabalenki Rywalką Sabalenki była Anna Kalinska, notowana w rankingu WTA dopiero na 24. pozycji. "Na papierze" wyglądało to na formalność, ale kort szybko udowodnił, że przedmeczowe przewidywania mogą się z rzeczywistością drastycznie rozmijać. Od pierwszych piłek było widać, że w postawie 26-latki coś nie gra. Ostatecznie pojedynek potrwał tylko 36 minut. Trzecia rakieta świata zmuszona była go poddać. Z gorzką miną opuszczała kort, żegnając się z marzeniami o tytule i sporą niepewnością przed zbliżającym się Wimbledonem. Niedługo później WTA wydała oficjalny komunikat, który zdradził przyczynę decyzji Białorusinki. Pierwszy raz w karierze Jak się okazuje, krecz był spowodowany urazem barku. Nie to jest jednak w całej sprawie najciekawsze a fakt, że Aryna Sabalenka poddała trwający mecz pierwszy raz w zawodowej karierze. Dotąd na taki krok w meczach 26-latki decydowały się jedynie przeciwniczki - ostatnio Paula Badosa w drugiej rundzie rywalizacji w Stuttgarcie. Pozostaje mieć nadzieję, że problemy zdrowotne "Saby" okażą się jedynie przejściowe i do rywalizacji w Wimbledonie przystąpi ona w pełni sił. Będzie rozstawiona z "trójką" co oznacza, że z Igą Świątek spotkać może się już w półfinale.