Dobę po wygranej ze Świątek taka wiadomość. Paolini została wyeliminowana z rozgrywek
Turniej WTA 1000 w Wuhan toczy się już bez udziału Igi Świątek. Polka wyraźnie przegrała wczoraj z Jasmine Paolini i pożegnała się z rozgrywkami na etapie ćwierćfinału. Z kolei Włoszka stanęła dzisiaj do walki o awans do decydującego starcia. Jej przeciwniczką okazała się Coco Gauff. Panie wyszły na główną arenę tuż po godz. 11:00 czasu polskiego. Obserwowaliśmy przedziwny pojedynek, w pewnym momencie doszło do 11 przełamań z rzędu. Ostatecznie to tenisistka z Italii została wyeliminowana z rozgrywek.

W piątek Jasmine Paolini zakończyła debiutancki występ Igi Świątek podczas turnieju WTA 1000 w Wuhan. W siódmym bezpośrednim starciu z raszynianką w oficjalnych rozgrywkach, Włoszka odniosła swoje pierwsze zwycięstwo. I to jakie - 6:1, 6:2 w zaledwie 65 minut. Reprezentantka Italii dominowała wczoraj na korcie pod każdym względem, czego najlepszym potwierdzeniem był jej doskonały bilans: 15 uderzeń kończących i zaledwie 3 niewymuszone błędy.
Dzięki temu to tenisistka z Italii stanęła dzisiaj do walki o finał ostatniego tysięcznika w tym sezonie. Jej przeciwniczką okazała się Coco Gauff. Turniejowa "7" miała doskonały bilans starć z Amerykanką w tym sezonie. Panie spotkał się ze sobą trzy razy i każde z tych spotkań zakończyło się zwycięstwem Paolini. Ostatnia bezpośrednia batalia miała miejsce kilka tygodni temu w Cincinnati.
WTA Wuhan: Coco Gauff kontra Jasmine Paolini w półfinale
Mecz rozpoczął się od serwisu Gauff. W pierwszych minutach spotkania obie panie mocno pilnowały swoich podań. Większe emocje pojawiły się w piątym gemie, kiedy to Paolini objęła prowadzenie 30-15 przy serwisie Coco. Ostatnie trzy akcje rozdania trafiły jednak na konto Amerykanki. Po zmianie stron doszło do premierowego przełamania. Turniejowa "3" wypracowała sobie dwa break pointy. Przy pierwszym z nich wybroniła się Jasmine, ale przy drugim piękne uderzenie z forhendu po przekątnej do narożnika posłała reprezentantka Stanów Zjednoczonych.
Od tego momentu rozpoczął się festiwal breaków. Włoszka odpowiedziała w siódmym gemie, potem zrobiło się 5:3 dla Gauff. W momencie, gdy tenisistka z USA serwowała po zwycięstwo w premierowej odsłonie, nie wygrała ani jednego punktu przy własnym podaniu. Po zmianie stron Paolini miała drugą szansę na to, by doprowadzić do wyrównania. Ale przy piłce setowej dla Coco zagrała bekhend w korytarz deblowy. Tym samym partia zakończyła się zwycięstwem Amerykanki 6:4.
Festiwal przełamań był kontynuowany także na starcie drugiej części pojedynku. Jasmine straciła zaledwie jeden punkt na returnie w pierwszym gemie. Wydawało się, że po zmianie stron Włoszka w końcu utrzyma swoje podanie. Prowadziła już 40-15, a mimo to nie dowiozła przewagi do mety rozdania. Kolejne cztery wymiany powędrowały na konto trzeciej rakiety świata i w ten sposób zrobiło się 1:1. Później Paolini miała piłkę na 3:1, ale to nadal nie wystarczyło do tego, by przerwać passę returnujących. Koniec serii przypadł dopiero na siódme rozdanie. Po 11 przełamaniach z rzędu, Gauff jako pierwsza utrzymała swoje podanie.
Ten moment okazał się kluczowy dla losów pojedynku. Po chwili Coco zgarnęła kolejnego breaka i po chwili serwowała po awans do finału. Amerykanka dokonała tej sztuki, wykorzystując ostatniego z trzech meczboli. Wygrała 6:4, 6:3 i zameldowała się w decydującym starciu na turnieju WTA 1000 w Wuhan. W niedzielę zagra o tytuł z Aryną Sabalenką albo Jessicą Pegulą.

















