Dariusz Wołowski: 16 lat różnicy między Polką i weteranką z Estonii, do tego przepaść w rankingu na korzyść Igi Świątek, a jednak mecz ćwierćfinałowy w Australian Open był bardzo zacięty. Ponad trzy godziny walki na korcie. Wojciech Fibak: Mam ogromny szacunek dla Igi za walkę i determinację. Jej łzy to dowód jak bardzo jest skoncentrowana, jak jej zależy. I jest już naprawdę bardzo blisko wymarzonego finału. Ćwierćfinał był zacięty, bo Kanepi rozgrywała turniej życia. W tenisie kobiecym nastał czas kryzysu zawodniczek z topu, jednocześnie te z dalszych miejsc w rankingu znacznie podniosły swój poziom. Stawka się wyrównała, każdy mecz jest trudny, tenisistki takie jak Estonka uwierzyły w swoją szansę. Tym większy podziw dla Polski, że sobie poradziła. Tak samo ciężko było zresztą także w meczu czwartej rundy z Rumunką Soraną Cristeą. W półfinale czeka Amerykanka Danielle Collins, która znacznie łatwiej wygrała swój ćwierćfinał. - Mimo wszystko to znów nie jest tenisistka z top 10. Jest rozstawiona w Australii z numerem 27. Gdyby przed startem turnieju ktoś powiedział Idze i jej trenerowi Tomaszowi Wiktorowskiemu, że takie rywalki jak Cristea, Kanepi i Collins spotkają na drodze do finału, skakali by z radości, lub padli w podzięce na kolana. Losowanie drabinki było dla Świątek znakomite, trzeba je było jednak umieć wykorzystać. Iga to robi. Collins to zawodniczka tak samo wszechstronna jak Polka. Gra znakomicie, w ćwierćfinale z Francuzką Alize Cornet przesadnie się nie zmęczyła. Półfinał zostanie rozegrany w sesji nocnej w Australii, więc zawodniczki nie będą musiały zmagać się dodatkowo z upałem. Od zwycięstwo w Roland Garros w 2020 roku Iga Świątek pierwszy raz zaszła tak wysoko w turnieju wielkoszlemowym. Co się u niej zmieniło. Czy po sukcesie w Paryżu musiała nadejść zniżka formy? - Żadnej zniżki formy u Igi nie dostrzegałem. Odpadała z wielkich turniejów przegrywając ze znakomitymi rywalkami. To żaden powód do wstydu. Po prostu rywalizacja jest ogromna. Trzeba być w szczycie formy, ale mieć też odrobinę szczęścia. Na przykład w losowaniu, tak jak w Australii. Od początku widziałem Igę w finale Australian Open i jest już o krok. Stawiam, że ten krok zrobi, choć znów będzie o to bardzo trudno. Collins gra świetnie, ale w tej parze widzę minimalną przewagę Świątek. W drugim półfinale numer 1 rankingu WTA Australijka Ashleigh Barty jest faworytką meczu z Amerykanką Madison Keys. - Typuję, że w finale zagrają Polka i Australijka, tu już Iga faworytką nie będzie. Ale błąd popełni każdy kto by ją skreślał. Jestem pewny, że dobry początek meczu dałby Idze komfort i wiarę w siebie potrzebną do równej walki. Zwycięstwo w Australian Open nie jest poza zasięgiem Świątek, choć wiem, że trochę się rozmarzyłem i rozpędziłem. To nie znaczy, że nie doceniam Collins. Wręcz przeciwnie. Będzie bardzo groźna dla Igi. Rozmawiał Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ:Iga Świątek po trzech godzinach walki w półfinale Australian Open!Po sukcesie w Australii Iga Świątek awansuje na co najmniej czwartą pozycję w rankingu WTAIga Świątek ma problem. Danielle Collins jest w gazie