Magda Linette może w środę zapisać kolejne wyjątkowe osiągnięcie - po raz pierwszy stanie bowiem naprzeciw Igi Świątek. Gdy rok temu była pytana w Poznaniu o możliwość gry przeciwko ówczesnej jedynce, odpowiedziała: - Nie mam nic przeciwko, byle w decydującej fazie turnieju. W Pekinie do ich pojedynku dojdzie w trzeciej rundzie, stawką jest ćwierćfinał turnieju WTA 1000. Faworytką będzie raszynianka, dla Linette to jednak wielka szansa, by znów - w niedługiej perspektywie - wrócić do TOP 20 rankingu WTA. Początek tego starcia - nie przed godz. 10 polskiego czasu. Magda Linette dbała o interesy wszystkich tenisistek. To było dla niej coś nowego Przez ostatnie dwa lata poznanianka dbała nie tylko o swoje interesy, ale też o Świątek, Sabalenki i innych wielkich gwiazd. A także zawodniczek z dalszych miejsc w rankingu WTA. Była bowiem członkinią Rady Zawodniczek, ośmioosobowego kolegium, które pośredniczyło w kontaktach między zawodniczkami a władzami WTA czy ITF oraz organizatorami turniejów. - Próbujemy zrobić ten nasz tour bardziej poprawnym i przyjemnym, ale też logicznym, by zasady miały sens. Przywoływać problemy, które pojawiają się w trakcie turniejów, rozpiski meczów, jakość turniejów. Zbieramy informacje od dziewczyn, próbujemy zwracać uwagę WTA na takie sytuacje i wskazywać, co można poprawić. Te nasze sugestie są zbierane i przekazywane wyżej, bo my nie mamy żadnej decyzyjności - mówiła Magda Linette. Wybory do tego grona odbywają się corocznie, wczesną jesienią. W 2021 i 2022 roku Linette kandydowała jako przedstawicielka zawodniczek z lokat 51-100, wtedy znajdowała się bowiem niżej w rankingu. A zasady są jasne: cztery przedstawicielki mają tenisistki z czołowej dwudziestki singlowego rankingu, dwie są z grona deblistek i po jednej z miejsc 21-50 oraz 51-100. Sześć tenisistek pozostało w Radzie Zawodniczek. W niej zabrakło Polki i Amerykanki Po sukcesie w Australian Open, a takim było dotarcie przez poznaniankę do półfinału, Linette znacznie podskoczyła w rankingu. W najlepszym momencie zajmowała 19. lokatę, jeszcze w czerwcu była 20. W ostatnich tygodniach trochę spadła. W nowej Radzie Zawodniczek jej nazwiska jednak już nie ma. Z poprzedniego ośmioosobowego grona zostało sześć tenisistek: Wiktoria Azarenka, Madison Keys, Jessica Pegula, Donna Vekić, Gabriela Dabrowski i Aleksandra Krunić. Miejsca Sloane Stephens i Magdy Linette zajęły: Caroline Garcia, jako przedstawicielka TOP 20 oraz Daria Saville. Australijka reprezentuje formalnie zawodniczki z lokat 51-100 - jak poznanianka przez poprzednie dwa lata. Linette nie ukrywała, że działalność w Radzie Zawodniczek zabierała jej dużo czasu, ale jednocześnie wiele jej dawała. Przede wszystkim: doświadczenie. - Samą odwagę do wypowiadania się, argumentowania swojego zdania przed różnymi opiniami. Są dyrektorzy turniejów, którzy nie zgadzają się z nami, a musimy ich przekonać, że pewne rzeczy trzeba zmienić. Choć nawet dyskusje między nami nie są łatwe. Dla mnie ogromnym wyzwaniem było powiedzieć Azarence, ze nie ma racji. To było ciężko wykonać, bo poza samym przeciwstawieniem się, trzeba jeszcze użyć dobrych argumentów, by ją przekonać - opowiadała pod koniec zeszłego roku w Poznaniu. A tej umiejętności przekonywania innych osób często jej brakowało.