Djoković w styczniu tego roku teoretycznie też w Australii wylądował, ale po długich zakulisowych przepychankach został z kraju deprortowany tuż przed rozpoczęciem tamtejszego turnieju wielkoszlemowego. Serb udał się wtedy do Melbourne bez szczepienia na Covid-19, co było niezgodne z ówczesną polityką kraju w sprawie pandemii. Od tamtego czasu australijski rząd zniósł jednak wszystkie obostrzenia, w tym wymóg okazania potwierdzenia przyjęcia szczepionki przed przekroczeniem granicy, co pozwoliło 35-latkowi na otrzymanie wizy. Tenis. Novak Djoković bez problemu zameldował się w Australii Powrót Djokovicia wywołał oczywiście spore zainteresowanie, pojawiło się też kilka pytań chociażby co do przyjęcia go przez publikę, ale sytuację uspokaja Craig Tiley, dyrektor Australian Open. Dla Djokovicia nadchodzący turniej będzie okazją do 10 wygranej w Australii, a gdyby ta sztuka mu się udała, to dogoniłby Rafaela Nadala w ogólnej liczbie wygranych szlemów, zdobywając swój 22. tytuł. Hiszpan również jest już w kraju kangurów, z tą różnicą, że przebywa w Sydney, gdzie przygotowuje się do United Cup. - Novak jest tutaj, to dobre dla tenisa, dobre dla fanów. Zawsze lepiej mieć na korcie najlepszych zawodników - skomentował powrót rywala Hiszpan.