Novak Djoković rozgrywa jeden z najgorszych sezonów, od momentu gdy wszedł na szczyt, a i tak napisał historię. Serb podchodził do niego z wielką pewnością siebie, bo poprzedni rok zakończył w imponującym stylu, wygrywając turniej rangi ATP Finals w Turynie. W finale pokonał wówczas Włocha Jannika Sinnera i zrobił to w bardzo dobrym stylu. Kilkanaście tygodni wcześniej wygrał US Open, ogrywając Daniła Miedwiediewa, a jeszcze wcześniej pokonał Carlosa Alcaraza w finale rywalizacji o tytuł Masters 1000 w Cincinnati. Koniec spekulacji. Plotki narastały od tygodni. Wiktorowski nigdy nie zaprzeczył Trudno było spodziewać się, że w Australian Open 2024 Serb będzie wyglądał tak źle. Ostatecznie wynik tragicznie na papierze się nie prezentuje, bo Djoković odpadł w półfinale z... Sinnerem. Później przyszedł bardzo trudny okres, który zakończył się bardzo bolesną i wysoką porażką z Alcarazem w finale Wimbledonu. Serb był jednak w stanie się pozbierać i w finale igrzysk olimpijskich młodą gwiazdę tenisa ograł po dwóch właściwie perfekcyjnych tie-breakach. Djoković nie zagra w Paryżu. ATP Finals na granicy Na tym koniec wygranych turniejów "Nole" w tym sezonie. Szansa na zwycięstwo przyszła podczas turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju, który rok temu wygrał Hubert Hurkacz. W tym roku Serb dotarł tam do finału i... przegrał z Sinnerem. Dzięki tamtemu wynikowi jednak Djoković bardzo zwiększył swoje szanse na występ w kończących sezon ATP Finals w Turynie, które rok temu wygrał. Po tamtej imprezie Novak w rankingu ATP Race awansował na szóstą lokatę, a awansuje ośmiu najlepszych. Bolesne wyznanie Huberta Hurkacza. To dlatego nie ma partnerki Teraz jednak sytuacja się zmieniła, a pozycja Novaka stała się mocno zagrożona. W poniedziałek 21 października ukazała się bowiem informacja, która mówi, że Djoković nie zagra w ostatnim turnieju rangi ATP Masters 1000 w tym sezonie. "Novak Djokovic odwołał swój udział w zawodach Masters w paryskiej Hali Bercy, które zaplanowano na 28 października - 3 listopada - dowiedział się nieoficjalnie SportKlub" - przekazał serbski dziennikarz Sasa Ozmo na łamach "Sportklub". Oznacza to, że Djoković już swojego dorobku punktowego nie poprawi w tym sezonie i musi oglądać się za siebie. Obecnie w rankingu Race ma 3910 punktów, ale za jego plecami czają się niezwykle groźni rywale, którzy mają przed sobą dwa turnieje (w Wiedniu/Bazylei przyp. red.) oraz właśnie Paryżu. Mowa o Alexie de Minaurze, Tommym Paulu, Grigorze Dimitrowie oraz przy bardzo korzystnych rezultatach Stefanosie Tsitsipasie. Każdego z nich od Djokovicia dzieli mniej więcej 1000 punktów. Oznacza to, że Serbowi koło nosa może przejść nawet prawie pięć milionów dolarów, bo taką kwotę dostaje niepokonany mistrz ATP Finals.