Djoković przyszedł na konferencję i zaczął mówić o Sabalence. "To pozostanie między nami"
Novak Djoković udanie rozpoczął tegoroczny Wimbledon. W pierwszej rundzie Serb w czterech setach pokonał Alexandre'a Mullera, który zdołał mu się postawić. Na pomeczowej konferencji prasowej 38-latek nagle zaczął mówić o... Arynie Sabalence, z którą trenował tuż przed rozpoczęciem londyńskiego turnieju. Djoković zdradził, jak wyglądają ich relacje.

Novak Djoković do siedmiokrotny zwycięzca Wimbledonu. W ostatnich dwóch edycjach Serb przegrywał finały z Carlosem Alcarazem. W tym roku pragnie zgarnąć ósmy tytuł w karierze na trawiastych kortach w Londynie. Na start 38-latek zmierzył się z Alexandre Mullerem. Francuz potrafił napsuć mu krwi.
"Choć w pierwszym secie "Nole" zatriumfował gładko, bo 6:1, to potem jego oponent pokazał sportowy pazur. W drugiej odsłonie konieczne było rozegranie tie-breaka - a w nim Muller zapisał na swym koncie wygraną 9-7 i było jasne, że na "trójsetówce" się tu nie skończy. Ostatecznie jednak Francuz osłabł w dalszych fazach gry" - relacjonował Paweł Czechowski z Interii Sport. Ostatecznie Serb triumfował 6:1, 6:7 (7), 6:2, 6:2.
Legenda rozpływa się nad Sabalenką. Te słowa mówią wszystko
Niedługo po zakończeniu spotkania Djoković przybył na konferencję prasową. Oprócz pytań dotyczących samego meczu legendarny tenisista poruszył także temat... Aryny Sabalenki. Zaraz przed rozpoczęciem Wimbledonu Serb odbył sesję treningową z liderką rankingu WTA.
Gdyby tego było mało, kilka dni temu dosłownie wparował na jej konferencję prasową i wypalił: - Moim zdaniem masz potencjał, jesteś naprawdę utalentowaną zawodniczką. Masz niezłe uderzenia, masz dobrą technikę, ale szczerze brakuje ci intensywności na korcie, nie masz jej wystarczająco dużo. Musisz nad tym popracować, podnieść poziom.
Tym razem Novak Djoković odniósł się do relacji, jakie łączą go z białoruską zawodniczką. Nie od dziś wiadomo, że tenisiści darzą się wielką sympatią.
To był mój pierwszy trening z nią. Powiedziałbym, że wszelkie sukcesy, jakie od teraz osiągnie, należy przypisać mnie (śmiech). Żarty na bok, mamy świetne relacje. Wiem, że ma za sobą świetny zespół. Nie jestem zaskoczony, że radzi sobie tak dobrze. Uwielbiam jej osobowość i to, jak łączy zainteresowania poza kortem z zaciętością jako zawodniczki na korcie. Zasługuje na to, żeby być numerem 1; jest bardzo konsekwentna
- Po treningu zapytała mnie o kilka rzeczy. Zawsze cieszę się, gdy mogę się z kimś czymś podzielić. To coś, co robiłem wiele razy z moimi kolegami z drużyny. To, o czym rozmawiamy, pozostanie między nami i mam nadzieję, że będzie to dla niej przydatne, nawet jeśli słyszała to już wcześniej. Może kiedy usłyszy to ode mnie, będzie miało na nią inny wpływ. Jestem zaszczycony, że numer 1 na świecie przychodzi do mnie i prosi mnie o rady i pytania. To uprzywilejowana pozycja, w której się znajduję - dodał 38-latek, który w drugiej rundzie Wimbledonu zagra z reprezentantem gospodarzy Danielem Evansem.
Aryna Sabalenka w pierwszym spotkaniu ograła 6:1, 7:5 Carson Branstine, a jej drugą przeciwniczką na trzecim wielkoszlemowym turnieju w tym sezonie będzie Czeszka Marie Bouzkova.


