Novak Djoković w styczniu tego roku został deportowany z Australii. Chciał grać w pierwszym wielkoszlemowym turnieju w sezonie, ale nie był zaszczepiony na koronawirusa, przez co nie mógł w sposób legalny przebywać na terytorium tego kraju. Został objęty także trzyletnim zakazem wjazdu do państwa, ale wyraził nadzieję, że uda mu się wystąpić na kortach w Melbourne. Djoković chce wrócić na Australian Open. "Czekam na odpowiedź" - Za pośrednictwem moich prawników w Australii komunikujemy się z władzami i organizacjami państwowymi, które są odpowiedzialne za moją sprawę. Mam nadzieję oczywiście na pozytywną odpowiedź. Gdyby nadeszła ona w najbliższych kilku tygodniach, pozwoliłaby mi odpowiednio przygotować się do rozpoczęcia sezonu - powiedział serwisowi "Sportal". - Chcę tam pojechać. Przezwyciężyłem wszystko, co się stało i naprawdę chcę grać w tenisa. To jest to, co umiem robić najlepiej. Australia zawsze była krajem, w którym grałem swój najlepszy tenis. Można to stwierdzić po wynikach, więc zawsze jestem chętny, aby tam pojechać. Tym razem jestem jeszcze bardziej zmotywowany i mam nadzieję, że odpowiedź będzie pozytywna - dodał. Jak przekazał, wydarzenia z początku roku odcisnęły piętno na jego psychice. - Trudne były zwłaszcza pierwsze sześć miesięcy. Próbowałem sobie z tym poradzić i myślałem, że całkowicie się z tym pogodziłem, ale tak nie było. Musiałem jednak podejść do tego inaczej i pozbyć się tego negatywnego uczucia i wrócić do formy, którą chciałem. Tak też się stało, ale po prostu zajęło to trochę więcej czasu - zakończył Serb. Dobrą wiadomością dla niego jest fakt, że Australia otworzyła już swoje granice także dla osób niezaszczepionych. Czytaj także: Sensacyjny zwrot akcji. Serena Williams zmienia życiową decyzję