Novak Djoković w swoim drugim meczu w Cincinnati mierzył się z Gaelem Monfilsem. Choć Francuz już w pierwszym gemie serwisowym musiał bronić break pointa, to całkiem długo podtrzymywał swoje podanie. Nie udało mu się to jednak przy stanie 3:4, kiedy to przegrał do zera. Serb musiał więc już tylko postawić kropkę nad "i" w pierwszym secie, z czym nie było żadnego problemu. Wygrał osiem z dziewięciu ostatnich piłek otwierającej partii. W drugiej odsłonie rywalizacji Monfils po raz kolejny pokazał, jak ciężko pod względem mentalnym znosi konfrontacje z "Djoko". Trzykrotnie stracił podanie, niezbyt wiele miał też do powiedzenia po stronie returnu. Na tablicy wyników zrobiło się 0:5 i "Nole" serwował, by domknąć seta bez straty gema i jednocześnie cały mecz. Zakończenie spotkania nieco się przedłużyło, bo 23-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych dał się przełamać. Przegrał dwa gemy z rzędu, ale po chwili poprawił się i wygrał 6:2. Ons Jabeur nie kryje niezadowolenia. "Nie wiem, dlaczego Iga tego chciała" Nowy rekord Novaka Djokovicia. Jego "ofiarą" Gael Monfils Było to dziewiętnaste starcie obu tych zawodników. Wszystkie z nich wygrał Djoković, ustanawiając dzięki temu nowy światowy rekord bilansu bezpośrednich meczów z danym rywalem przy założeniu, że ten nie zwyciężył ani razu. Do tej pory stosunkiem 18:0 mógł się pochwalić Rafael Nadal (nad Richardem Gasquetem). Z kolei bilans 17:0 "wykręcił" Roger Federer nad Davidem Ferrerem i Michaiłem Jużnym, Ivan Lendl nad Timem Mayotte oraz Björn Borg nad Vitasem Gerulaitisem. Aryna Sabalenka na tronie, Iga Świątek ją goni. Wiadomo, ile punktów Polka traci w nowym rankingu