Do końca czerwca dotychczasowy sezon nie układał się po myśli Novaka Djokovicia. Pierwszy przełom nastąpił podczas Wimbledonu, bowiem to na londyńskich trawnikach 37-latek dotarł do swojego pierwszego finału w tegorocznych zmaganiach. W decydującym starciu o wielkoszlemowym tytule w stolicy Wielkiej Brytanii nie miał jednak zbyt wiele do powiedzenia w potyczce z Carlosem Alcarazem. 37-latek wciąż miał jednak szanse zrealizować główny cel na ten sezon, czyli zdobycie złotego medalu podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Poprzednie edycje imprezy czterolecia obfitowały w głębokie rozczarowania z perspektywy reprezentanta Serbii, który miał na swoim koncie tylko brązowy medal wywalczony 16 lat temu w Pekinie. W kolejnych turniejach nie potrafił unieść roli faworyta i kończył poza podium. Bolesne doświadczenia, które zebrał w przeszłości, wzmocniły go przed tegorocznymi igrzyskami w stolicy Francji. Sam przyznał, że przejście półfinału w stolicy Francji zrzuciło z niego presję i w decydującym starciu o mistrzostwie olimpijskim pokazał formę, jakiej nie dane nam było zobaczyć w jego wykonaniu od końcówki ubiegłego roku. Po epickiej, blisko trzygodzinnej batalii zrewanżował się Carlosowi Alcarazowi za porażkę na Wimbledonie i skompletował jedyne brakujące trofeum w jego bogatej kolekcji. Djoković wycofał się z ATP Masters 1000 w Cincinnati. Serb nie obroni tytułu Djoković mocno celebrował zdobycie złotego medalu, ale trudno mu się dziwić. Czekał na niego przez całą karierę. Teraz Nole postawił na odpoczynek. Już jakiś czas temu poinformował, że nie zobaczymy go podczas ATP Masters 1000 w Montrealu. Okazuje się jednak, że absencja Novaka potrwa dłużej. Organizatorzy "tysięcznika" w Cincinnati poinformowali, że 37-latek nie przystąpi do obrony tytułu i tym samym straci 1000 pkt w rankingu. Dla turnieju to z pewnością spora strata, bowiem przed rokiem w finale doszło do niebywałej potyczki Serba z Hiszpanem i z pewnością sporo kibiców miało ochotę na powtórkę takiego zestawienia, zwłaszcza po ich ostatniej rywalizacji o olimpijskie złoto. Trudno się jednak dziwić takiej decyzji Nole. Z jednej strony chce poświętować sukces w Paryżu, a z drugiej - zadbać o zdrowie i odpowiednie przygotowanie do US Open. Wielkoszlemowe zmagania w Nowym Jorku ruszają już 26 sierpnia. Kto wie, być może tam doczekamy się kolejnego rozdania w starciach Djokovicia z Alcarazem.