Wpływowe postacie z Arabii Saudyjskiej od dłuższego czasu starają się zaistnieć w świecie sportu. Jeśli chodzi o najpopularniejsze dyscypliny, najpierw udało im się przekonać do współpracy wielkie gwiazdy futbolu. W saudyjskiej lidzie występują obecnie tacy piłkarze jak m.in. Cristiano Ronaldo, Sadio Mane, Karim Benzema, Grzegorz Krychowiak czy NGolo Kante. Jako kolejny cel Saudyjczycy obrali sobie... tenis ziemny. Wpadka z Polakiem po Australian Open. "Naprawdę nie potrafię zrozumieć, jak można zrobić taki błąd" "Szlem Sześciu Króli" w Arabii Saudyjskiej. Uczestnicy zarobią ogromne pieniądze W połowie stycznia w mediach pojawiła się informacja o rozpoczęciu współpracy Rafaela Nadala z Saudyjską Federacją Tenisową. Wówczas Hiszpan skrytykowany został przez kibiców i działaczy za połączenie sił w krajem, który (delikatnie mówiąc) nie cieszy się najlepszą opinią, biorąc pod uwagę respektowanie praw człowieka. Jak się jednak okazało, na ofertę Saudyjczyków skusili się jeszcze Novak Djoković, Jannik Sinner, Carlos Alcaraz, Daniił Miedwiediew i Holger Rune. Wspomniani wcześniej zawodnicy wezmą udział w turnieju pokazowym "Szlem Sześciu Króli", który odbędzie się już w październiku w Rijadzie. Dziennikarze brytyjskiego "The Telegraph" przeprowadzili śledztwo, podczas którego udało im się ustalić, jakie nagrody pieniężne trafią do sześciu zawodników, którzy zaprezentują się przed saudyjską publicznością. Jak się okazuje, każdy z panów już za sam udział otrzyma na start premię w wysokości... minimum 1,5 milionów dolarów, a więc około 6 milionów złotych. Triumfator “Szlema Sześciu Króli" otrzyma natomiast 6 milionów dolarów, czyli ponad 24 miliony złotych. W tym miejscu warto podkreślić, że "Szlem Sześciu Króli" nie będzie pierwszym tenisowym wydarzeniem w Arabii Saudyjskiej. W grudniu poprzedniego roku na przykład w kraju tym odbyły się dwa mecze pokazowe, w których lider rankingu ATP Novak Djoković zmierzył się z Hiszpanem Carlosem Alcarazem, a Tunezyjska Ons Jabeur zagrała z Białorusinką Aryną Sabalenką. Będzie powrót do zawodowego tenisa? Agnieszka Radwańska stawia sprawę jasno