Wiktoria Azarenka w ostatnich sezonach ma problem, by nawiązać do największych sukcesów w swojej karierze. 35-letnia tenisistka z Białorusi, która dwukrotnie wygrywała Australian Open (w 2012 i 2013 roku) po raz ostatni w finale wielkoszlemowej imprezy zameldowała się cztery lata temu, kiedy to grała o trofeum US Open. Wówczas przegrała z Naomi Osaką. Rok później Azarenka dotarła do finału turnieju rangi WTA 1000 w Indian Wells, gdzie uległa Pauli Badosie. To był jej ostatni występ w finale prestiżowego turnieju, chociaż nawet w tym sezonie pokazywała, że wciąż potrafi grać z najlepszymi. Podczas Miami Open dotarła do półfinału, w którym musiała uznać wyższość Jeleny Rybakiny. Półfinał osiągnęła również w Berlinie - tam przegrała z Anną Kalinską. Azarenka, która zajmuje obecnie 20. miejsce w rankingu WTA, szansę na zaistnienie po raz kolejny w ścisłej światowej czołówce kobiecego tenisa ma w US Open, gdzie rozpoczęła zmagania w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego. 35-latka w pierwszej rundzie trafiła na kwalifikantkę Juliję Starodubcewą i była zdecydowaną faworytką starcia z 146. rakietą świata. Ta dość nieoczekiwanie sprawiła jej problemy. Szybkie zakończenie meczu Aryny Sabalenki. Białorusinka opuściła kort po 79 minutach gry US Open 2024. Wiktoria Azarenka gra dalej Ukrainka już przy pierwszej okazji przełamała Białorusinkę, a później ponownie wygrała gema przy serwisie rywalki i prowadziła już 4:0. Azarenka najpierw jednak odpowiedziała przełamaniem powrotnym, a następnie wygrała długiego, granego na przewagi gema, w którym miała aż pięć break pointów. Po chwili Starodubcewa jednak ponownie ją przełamała, a następnie przypieczętowała zwycięstwo w secie 6:3. Azarenka szybko wyciągnęła wnioski z pierwszej partii i w dwóch kolejnych zdeklasowała rywalkę, pozwalając jej ugrać w sumie zaledwie dwa gemy (6:1, 6:1). Białorusinka tym samym zameldowała się w drugiej rundzie US Open, w której zagra z Clarą Burel. Ta wcześniej wyeliminowała przedstawicielkę gospodarzy, Sloane Stephens. Swoje mecze rozegrały także już Magda Linette i Magdalena Fręch - pierwsza z nich przegrała z Ivą Jović, a druga z Greet Minnen i obie, podobnie jak Maks Kaśnikowski, pożegnały się z tegorocznym US Open na etapie pierwszej rundy. We wtorek na kort wybiegną pozostali reprezentanci Polski - Hubert Hurkacz i Iga Świątek. 6:0 i 3:0, demolka w stylu Świątek. Później totalny zwrot akcji. Mistrzyni US Open za burtą