Zawody z udziałem najlepszych tenisistów w Rzymie powoli dobiegają końca. W czwartek 15 maja byliśmy świadkami wielu emocjonujących spotkań. Na pierwszy ogień poszedł Hubert Hurkacz, który w ćwierćfinale przegrał z Tommy'm Paulem 6(4):7, 3:6. Następnie na korcie Campo Centrale pojawiła się Jasmine Paolini. Reprezentantka gospodarzy z niewielkimi problemami pokonała Amarykankę Peyton Stearns 7:5, 6:1. Był to pierwszy półfinał w kobiecej rywalizacji. Tym samym wiemy już, że Włoszka na własnym terenie zagra w meczu o tytuł. Tuż po godz. 19:00 na placu gry pojawił się Jannik Sinner, dla którego turniej Internazionali d’Italia jest dopiero drugim w roku. Lider światowych list niedawno zakończył okres dyskwalifikacji spowodowanej aferą dopingową. Pod koniec stycznia triumfował na Australian Open. Kibice i eksperci zastanawiali się, w jakiej formie przystąpi do zmagań w Rzymie. 23-latek bardzo szybko rozwiał wszelkie wątpliwości. Kosmiczny mecz Sinnera. Rywal tylko się uśmiechnął Na start Włoch ograł Argentyńczyka Mariano Navone'a. Później rozprawił się z Jesperem De Jongiem oraz kolejnym reprezentantem kraju z Ameryki Południowej - Francisco Cerundolo. Zgodnie z drabinką w ćwierćfinale jego przeciwnikiem był Casper Ruud, czyli siódmy obecnie zawodnik rankingu ATP. Okazało się, że wbrew pozorom do tej pory był to najłatwiejszy mecz dla Jannika Sinnera podczas Internazionali d’Italia. W ciągu dwóch setów 23-latek pozwolił ugrać rywalowi zaledwie... jednego gema. W pierwszej partii zanotował tzw. bajgla. Sinner na każdej płaszczyźnie zdominował norweskiego zawodnika. Bezradny Ruud wiedział, że tego dnia nie ma szans z Włochem w bezpośrednich wymianach. Chwytał się brzytwy, próbując m.in. skrótów pod siatkę, jednak lider męskiego rankingu najczęściej zdołał dobiec, a następnie zrewanżować się idealnym zagraniem. Przez cały pojedynek Casper Ruud ani razu nie stanął przed szansą na przełamanie. W tym samym czasie jego przeciwnik tej sztuki dokonał sześciokrotnie. Mówiąc krótko, Jannik Sinner kompletnie rozniósł Norwega, który przecież w tym sezonie na mączce prezentuje się świetnie. Przypomnijmy, 26-latek wywalczył tytuł w Madrycie, gdzie pokonał m.in. Taylora Fritza, Daniiła Miedwiediewa czy Jacka Drapera w finale. Tym razem Ruud musiał uznać wyższość pierwszej rakiety świata, która momentami ocierała się o perfekcję. Tuż po ostatnim gemie, kiedy obaj tenisiści podeszli do siatki, aby podziękować sobie za stoczoną walkę na korcie, Norweg posłał w kierunku Sinnera życzliwy uśmiech, który mówił sam za siebie. Tego dnia Włoch po prostu był nie do ruszenia. Czwartkowy mecz trwał zaledwie 64 minuty i zakończył się wygraną 23-latka 6:0, 6:1. Było to najkrótsze pełne spotkanie dla Sinnera od stycznia 2022 roku, gdy w ATP Cup pokonał zawieszonego obecnie za doping Maxa Purcella 6:1, 6:3. W półfinale ATP 1000 Rzym reprezentant gospodarzy w piątek zmierzy się z Tommy'm Paulem, czyli pogromcą Huberta Hurkacza. W drugiej parze Carlos Alcaraz zagra przeciwko Lorenzo Musettiemu. Obecnie na obiekcie Campo Centrale w drugim półfinale pań Coco Gauff rywalizuje z Qinwen Zheng.