Deklasacja w meczu Coco Gauff. Koniec po 60 minutach. Ostatnie słowo należało do Polki
Po tym, jak swój pojedynek zakończyła Iga Świątek, na korcie centralnym turnieju WTA 1000 w Wuhan rozegrano ostatnie spotkanie trzeciej rundy singla. Na głównej arenie zaprezentowała się Coco Gauff. Amerykanka walczyła z reprezentantką gospodarzy - Shuai Zhang. Chinka próbowała korzystać ze wsparcia, jakie fundowali jej kibice na trybunach. Ostatnie słowo w tym meczu należało do polskiej pani sędzi - Marty Mrozińskiej. Po 60 minutach oficjalnie ogłosiła, która tenisistka zmierzy się z Laurą Siegemund.

Coco Gauff wciąż poszukuje formy, która poprowadziła ją do zwycięstwa w tegorocznym Roland Garros. Podczas turnieju WTA 1000 w Pekinie wygrała dwie trzysetówki, dotarła do półfinału zmagań. Tam dostała jednak lekcję od swojej starszej koleżanki z reprezentacji - Amandy Anisimovej. Finalistka US Open 2025 wygrała 6:1, 6:2 w niespełna godzinę. Później pognała po końcowe trofeum i w ten oto sposób "zrzuciła" dwukrotną mistrzynię imprez wielkoszlemowych w singlu z podium rankingu Race.
Później Anisimova wycofała się z rozgrywek w Wuhan. To automatycznie otworzyło szansę dla Gauff na to, by powrócić do pierwszej trójki zestawienia za sezon 2025 po ostatnim tysięczniku w tym roku. Potrzebowała do tego co najmniej półfinału, czyli trzech wygranych spotkań. Coco rozpoczęła swoją przygodę od starcia z Moyuką Uchijimą. Amerykanka odniosła bardzo pewne zwycięstwo - 6:1, 6:0 w zaledwie 51 minut. Dzięki temu dzisiaj miała okazję zmierzyć się z reprezentantką gospodarzy - Shuai Zhang. Pojedynek ten sędziowała Polka - Marta Mrozińska.
WTA Wuhan: Coco Gauff kontra Shuai Zhang w trzeciej rundzie
Mecz rozpoczął się od serwisu Gauff. Już w pierwszym gemie Amerykanka napotkała problemy. Entuzjastycznie usposobiona Zhang wypracowała sobie kilka break pointów przy serwisie Coco. Finalnie turniejowa "3" wyszła jednak z opresji, po rywalizacji na przewagi. Tamten moment chwilowo ostudził entuzjazm Shaui. Po zmianie stron Chinka zmagała się z kłopotami przy własnym podaniu. Pojawiły się okazje na przełamanie dla 21-latki. Już po pierwszej z nich zrobiło się 2:0 dla reprezentantki Stanów Zjednoczonych. Trzecia rakieta świata nie poszła jednak za ciosem. Po chwili dała odrobić straty rywalce i po czterech gemach mieliśmy remis.
Kolejny fragment przyniósł dominację ze strony Gauff. Amerykanka opanowała emocje i zanotowała serię, która okazała się kluczem do sukcesu w pierwszej partii. Na przestrzeni trzech gemów straciła zaledwie trzy punkty, przez co wyszła na prowadzenie 5:2. Po chwili Zhang przerwała passę przeciwniczki, wychodząc ze stanu 15-30 przy swoim podaniu, ale to było wszystko, na co pozwoliła w pierwszym secie Coco. W trakcie dziewiątego rozdania tenisistka z USA nie straciła punktu i mogła cieszyć się ze zwycięstwa w premierowej odsłonie 6:3.
Początek drugiej części pojedynku wyglądał bardzo podobnie, co w przypadku pierwszej. Najpierw zrobiło się 2:0 dla Gauff, chociaż tym razem to Zhang serwowała w premierowym gemie. Potem Chinka odrobiła straty i mieliśmy 2:2. To był ostatni pozytywny moment w tym spotkaniu z perspektywy reprezentantki gospodarzy. Chociaż Coco popełniała po drodze podwójne błędy serwisowe, to Amerykanka i tak zdominowała końcówkę. Jeszcze więcej pomyłek w trakcie wymian można było zapisać po stronie Shuai. Trzecia rakieta świata zgarnęła cztery "oczka" z rzędu na koniec.
Ostatecznie Gauff pokonała rywalkę 6:3, 6:2 w zaledwie 60 minut i awansowała do ćwierćfinału WTA 1000 w Wuhan, gdzie zmierzy się z Laurą Siegemund. Początek spotkania jutro nie przed godz. 9:00 czasu polskiego. Warto dodać, że Niemka pokonała dzisiaj Magdalenę Fręch, odrabiając trzygemowe straty w obu rozegranych setach.
Więcej informacji wkrótce...


















