Puchar Billie Jean King Cup cieszy się dużym zainteresowaniem kibiców. Są to bowiem najważniejsze międzynarodowe zawody drużynowe w tenisie kobiet, równoważne Pucharowi Davisa w zmaganiach mężczyzn. Rozgrywki zostały nazwane na cześć legendy tej dyscypliny Billie Jean King, która odegrała kluczową rolę w założeniu WTA. Poruszenie w sprawie Polek. Iga Świątek wykonała swoje zadanie Tenisistki skupiły się na grze w reprezentacji. Do naszej kadry narodowej dołączyła po dwuletniej przerwie pierwsza rakieta świata - Iga Świątek. W rozgrywkach udział biorą również Maja Chwalińska, Magdalena Fręch i Katarzyna Kawa. Jak zaznaczał w mediach kapitan zespołu - Dawid Celt, celem "Biało-Czerwonych" jest wywalczenie awansu do turnieju finałowego, który odbędzie się w listopadzie w hiszpańskiej Sewilli. Polska rywalizuje w Biel ze Szwajcarią, która w rankingu narodowych zespołów prowadzonym przez Międzynarodową Federację Tenisową (ITF) zajmuje trzecią pozycję. Na 17. miejscu znajdują się nasze rodaczki. "Jak popatrzymy na rankingi, na składy, to możemy ten mecz interpretować na różne sposoby. Moim zdaniem jesteśmy faworytem, pojedziemy tam zrealizować nasz cel. Zawsze jak wychodzimy na kort, to gramy o zwycięstwo i tak samo będzie w Szwajcarii. Jak popatrzymy na składy, które wystąpią w Biel, to nasza drużyna wygląda bardzo solidnie, ale papier przyjmie wszystko, a my będziemy musieli wykonać naprawdę dużo pracy, żeby przenieść potencjał na piątkowo-sobotnią rywalizację. Mamy tam być bardzo dobrze przygotowani, aktywni i odważni" - mówił Celt, cytowany przez stację Eurosport. Iga Świątek zadanie już wykonała. Dała Polsce prowadzenie. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego pokonała Simonę Waltert 6:3, 6:1. Na kort w piątek (12.04) wyszła również Magdalena Fręch, która mierzy się z Celine Naef. Nie tylko nasze reprezentantki walczą w prestiżowym turnieju. Popis zawodniczki z Estonii na korcie. Co za wynik. To robi wrażenie Elena Malygina po raz pierwszy pokazała się światu 2016 roku. 23-latka zdobyła dziewięć tytułów ITF w grze podwójnej i trzy w grze pojedynczej. Sportsmenka urodziła się w Sankt Petersburgu w Rosji. Jej ojciec jest Estończykiem, a matka Rosjanką. Obecnie Malygina gra w turnieju Billie Jean King Cup i trzeba przyznać, że radzi sobie świetnie w rywalizacji singlistek. 23-latka, która w rankingu kobiet zajmuje dopiero 370. miejsce zdeklasowała rywalkę pochodzącą z Kosowa Fortę Morinę i zakończyła mecz z wynikiem 6:0, 6:0. O jej wyniku będzie głośno, bowiem przeciwniczka zdołała wywalczyć zaledwie dziesięć punktów w całym spotkaniu, w tym zaledwie 3 w jednym z setów.