Bułgarski tenisista Grigor Dimitrow, będący ostatnio m.in. partnerem deblowym Huberta Hurkacza, przeżył bardzo przykre doświadczenie w Barcelonie. Został bowiem w stolicy Katalonii obrabowany. Do niebezpiecznego zdarzenia doszło, gdy Bułgar wracał swoim samochodem z treningu w Barcelonie, gdzie będzie rywalizować w tamtejszym turnieju ATP. W pewnym momencie poruszający się na motorach złodzieje szarpnęli za lusterko w wozie Dimitrowa. Gdy ten wystawił rękę, by je poprawić i zaprotestować przeciwko takiemu zachowaniu, rabusie zerwali z jego ręki zegarek. Tak opisuje to zajście "El Mundo Deportivo". Grigor Dimitrow jak Robert Lewandowski. Ukradli mu zegarek w Barcelonie Z kolei według informacji "La Vanguardii" luksusowy zegarek Dimitrowa kosztował ok. 70 tys. euro. Miał to być model marki Bianchet. Bułgar ostatecznie zgłosił wydarzenie odpowiednim służbom w Barcelonie. To kolejny już dowód, jak wielki problem z kradzieżami ma stolica Katalonii. Wystarczy przypomnieć, że tuż po transferze do FC Barcelony ofiarą rabusiów padł również polski napastnik Robert Lewandowski. Wtedy także ukradziono mu m.in. zegarek. "Brak bezpieczeństwa w Barcelonie wymyka się już spod kontroli" - pisali wówczas Hiszpanie.