Dawny pogromca Murraya i Federera rozbity przez Polaka. To jednak jego zaprosili na środek
Część światowej czołówki zakończyła już zmagania w Tokio, druga część kończy je w Pekinie. I wkrótce niemal wszyscy najlepsi ruszą do boju w Mastersie w Szanghaju, przedostatniej imprezie tej rangi w 2025 roku. A jednocześnie na świecie trwa kilka challengerów ATP, będących szansą dla zawodników niżej notowanych. Rok temu taką okazję wykorzystał Kamil Majchrzak, triumfował w Villenie, w ośrodku Akademii Tenisowej Juana Carlosa Ferrero. A teraz na korcie Carlosa Alcaraza świetnie rywalizację zaczął Maks Kaśnikowski, choć po meczu fetowano jego wybitnego rywala.

Jan-Lennard Struff, Nicolas Jarry, Pablo Carreño-Busta - to najwyżej rozstawieni zawodnicy w challengerze ATP 100 w Villenie, na południu Hiszpanii. W Akademii Tenisowej Juana Carlosa Ferrero, wybitnego zawodnika na początku tego wieku, mistrza French Open i lidera światowego rankingu. To tam ściągnął niegdyś młodziutkiego Carlosa Alcaraza, który w każdej chwili może przyjechać tam potrenować, a przecież Ferrero to jego szkoleniowiec.
No i główny kort nosi imię obecnego lidera rankingu ATP. Na nim rok temu tytuł w Villenie zdobył Kamil Majchrzak. I na nim swój tegoroczny turniej w głównej drabince rozpoczął Maks Kaśnikowski, który odradza się po kontuzji z początku tego roku, gdy wypadł z gry na niemal cztery miesiące.
Choć to nie dla niego Hiszpanie przyszli na kort Carlosa Alcaraza.
Turniej ATP 100 w Villenie. Albert Ramos-Viñolas kontra Maks Kaśnikowski na centralnym korcie Carlosa Alcaraza
Rok temu Kaśnikowski był o tej samej porze w drugiej setce rankingu ATP, miał za sobą debiut w US Open, który trwał niemal 4,5 godziny. I starał się wejść do głównej drabinki w Mastersie w Szanghaju. A teraz jest w połowie szóstej setki, próbuje odbudować się po kontuzji, choć idzie to dość ciężko. W challengerach miewał spore problemy, choć mecz z Francuzem Hugo Grenierem w Kozerkach dawał promyk nadziei na szybki skok. Nieco lepiej było w mniejszych turniejach ITF, teraz jednak tenisista spod Pruszkowa zdecydował się na duży skok jakościowy.

Taką decyzję było zgłoszenie się do challengera ATP 100 w Villenie - musiał zaczynać go od kwalifikacji. Wygrał dwa trzysetowe boje, dziś zmierzył się z wielką gwiazdą hiszpańskiego tenisa. Mowa o Albercie Ramosie-Viñolasie, zawodniku już 37-letnim, ale z bogatą przeszłością. Wygrał kilka dużych turniejów, grał na igrzyskach, wskoczył do TOP 20 rankingu ATP, wygrał osiem spotkań z zawodnikami z najlepszej dziesiątki. W tym z Rogerem Federerem i Andym Murrayem.
Tyle że Ramos-Viñolas już wiosną zapowiedział, że to jego ostatni sezon. A teraz kończy go z przytupem, objeżdżając hiszpańskie turnieje. I to on wyszedł po zakończeniu meczu na środek, wymieniano wszystkie jego osiągnięcia. Choć dziś poległ, z rąk Kaśnikowskiego, który bardzo takiego sukcesu potrzebował.
Polak grał już z doświadczonym Hiszpanem rok temu w Poznaniu - wtedy mierzyli się na mączce, za to już w pierwszej rundzie. Kaśnikowski był "underdogiem", rywal miał najwyższe rozstawienie w całych zawodach, a jednak to Maks triumfował 6:3, 7:6 (7).
A później młody Polak poszedł za ciosem, wygrywał kolejne mecze, ograł Majchrzaka, a w finale Camilo Ugo Carabelliego. I wygrał drugiego challengera w karierze.
Teraz, o dziwo, wygrana przyszła Maksowi jeszcze łatwiej, mecz nie trwał 136 minut, jak rok temu, ale niemal połowę krócej. Mimo że znów rozegrali dwa sety.
Głównie za sprawą Hiszpana, który nie wytrzymał dłuższych wymian, a już i return u niego szwankował. Polak dobrze serwował, zyskiwał przewagę. A Ramos-Viñolas groźny był jedynie z forhendu, choć z czasem i tu popełniał coraz więcej błędów.
Sam mecz ułożył się dla Maksa idealnie - szybko odskoczył na 3:0, później na 5:1. Wygrał 6:2, bo raz został przełamany.
W drugim secie było nieco trudniej, choć Kaśnikowski też miał już zapas breaka. Hiszpan odrobił straty, doszedł z 1:4 na 4:4. Ale w decydującym momencie nie wytrzymał, przy drugiej piłce meczowej. Miał przewagę w wymianie, ale jego forhend zatrzymał się na siatce.
W drugiej rundzie rywalem Polaka będzie rozstawiony z ósemką Hiszpan Daniel Mérida.














