Po niedzielnym finale Australian Open, w którym Daniił Miedwiediew przegrał z Rafaelem Nadalem, Rosjanin pozwolił sobie na długą i zaskakującą tyradę, wspominając swoje tenisowe początki. Nie krył też rozczarowania postawą australijskiej publiczności. Australian Open. Daniił Miedwiediew: Mały chłopiec, który wątpi - Po raz pierwszy wziąłem do ręki rakietę tenisową, gdy miałem sześć lat - zaczął wspominać Miedwiediew. - Czas tak szybko płynie. Kiedy miałem 12 lat brałem już udział w krajowych turniejach, oglądałem turnieje wielkoszlemowe w telewizji. Widziałem, jak grają wielkie gwiazdy, jak kibice je wspierają. Człowiek marzy, by tam się znaleźć. Poźniej dodał: - Były momenty w mojej karierze, kiedy ten mały chłopiec, który jest we mnie, przestawał marzyć, zaczynał w to wątpić, że dotrze tam, gdzie chce. 26-letni Miedwiediew nawiązywał do wielu momentów swojej tenisowej kariery. Aż odniósł się do niedzielnego finału. - Dziś, podczas meczu, zdałem sobie sprawę, dlaczego tak naprawdę gram w tenisa. Dziś był jeden z tych dni, kiedy mały dzieciak we mnie przestał marzyć. Nie będę wyjaśniać, dlaczego. Od tego momentu, będę grał dla siebie, dla mojej rodziny, dla ludzi, którzy we mnie wierzą - podkreślił Rosjanin. Rosjanin nie ukrywał rozżalenia postawą publiczności. Aczkolwiek komplementował triumfatora turnieju, czyli Rafę Nadala. - Rafa grał na poziomie wprost nierealnym - podkreślił Miedwiediew. - Nie grał przecież wcześniej przez kilka miesięcy. Po meczu powiedział mi, że ledwo cokolwiek mógł potrenować przed turniejem. Jeśli chodzi o przebieg samego meczu, to nie ma sensu żałować czegokolwiek. Rosjanin odniósł się do zachowania publiczności, na które narzekał w trakcie meczu. - Takie rzeczy przeszkadzają, są wyrazem braku szacunku. Nie jestem pewien, czy w wieku 30 lat nadal będę grał w tenisa. Powtórzę: ten dzieciak, który był we mnie, już nie istnieje - wyznał. Czytaj także: Novak Djoković skomentował sukces Nadala