W czerwcu Amerykańska Federacja Tenisowa (USTA) przedstawiła kosztowne plany rozbudowy i unowocześnień na Flushing Meadows, których koszt ma przekroczyć sumę 500 milionów dolarów. Prace mają dotyczyć największego stadionu tenisowego na świecie - Arthur Ashe Stadium z trybunami na 23 700 miejsc, ale także Armstrong Stadium - 10 tys. siedzeń. Jednak nie znalazły się w nich propozycje zadaszenia. W poniedziałek głos w tej sprawie zabrali przedstawiciele zarządu USTA, którzy przyznali, że Arthur Ashe Stadium doczeka się dachu w przyszłości, jednak nie sprecyzowali żadnego przedziału czasowego realizacji tych zamierzeń. Ich zdaniem przeszkodą jest "niestabilny teren", który może nie wytrzymać dodatkowego obciążenia wielotonową konstrukcją fundamentów trybun z miejscami dla 23 700 osób. Zdaniem szefa federacji Jona Vegosena, który zapoznał się niedawno z wynikami kosztownych analiz geologicznych, "nie istnieje obecnie technologia umożliwiająca zbudowanie dachu nad Arthur Ashe Stadium". W ostatnich sezonach zmaganiom tenisistów i tenisistek w Nowym Jorku często towarzyszyły intensywne opady deszczu paraliżujące plan gier. Skutkiem tego było przedłużenie czterech poprzednich edycji turnieju do poniedziałku, kiedy rozgrywano finał singla mężczyzn. Komplikacje terminowe są szczególnie uciążliwe dla stacji telewizyjnych, ale krytycznych uwag pod adresem organizatorów nie szczędzi od dawna amerykańska prasa. Felietonista "The New York Timesa" kilka dni temu pisał z wielkim oburzeniem: "Mamy najwyższą pulę nagród, turniej przygotowywany z największym rozmachem, największy stadion tenisowy na świecie. Jednak wciąż nie możemy doczekać się dachu nad Arthur Ashe Stadium, a przecież zbudowano go już nawet nad Kortem Centralnym w Wimbledonie, który wciąż w wielu dziedzinach opiera się nowoczesności!". Londyński klub zdecydował się kilka lat temu na półprzezroczystą składaną konstrukcję dachu, którą po raz pierwszy uruchomiono tuż przed startem Wimbledonu w czerwcu 2009 roku. Okazała się trafną inwestycją, często używaną, a w lipcu zarząd The All England Lawn Tennis and Croquet Club zapowiedział, że przygotowuje już plany na podobne rozwiązanie nad kortem numer jeden. Jako pierwsi rozsuwany dach zastosowali Australijczycy, nad Rod Laver Arena, największym stadionie w Melbourne Park, które gości zawsze w styczniu wielkoszlemowy Australian Open. Ponieważ impreza rozgrywana jest w samym środku lata na antypodach, w ostatnich sezonach kilkakrotnie był on używany do ochrony przed blisko 40-stopniowymi upałami. Od 2000 roku w Melbourne można na dwóch arenach grać w halowych warunkach, bowiem zamykaną konstrukcję posiada również Hisense Arena. W poniedziałek, w dniu otwarcia US Open, deszcz przerwał gry półtorej godziny po ich rozpoczęciu.