Dariusz Wołowski, Interia: Po raz pierwszy tenisistka lub tenisista z Polski przystępuje do turnieju wielkoszlemowego w roli głównego faworyta. Nie wydaje się panu trochę dziwne to co wyprawia ostatnio na korcie Iga Świątek? Tomasz Iwański (były tenisista, trener tenisa): - Dziwne? W żadnym sensie. O skali talentu Igi wszyscy w środowisku wiedzą od dawna. Można się było spodziewać, że przy swojej pracowitości i ambicji zajdzie wysoko. Nie wiedzieliśmy tylko jak wysoko i kiedy to się stanie. Z predyspozycji można wyczytać wiele, ale nie wszystko. Sport nie daje gwarancji, nie każdy utalentowany tenisista osiąga szczyt. Talent Igi był trudny do zaszufladkowania, widzieliśmy, że jest unikalny. I teraz mamy tego efekty. Iga będzie faworytką Rolanda Garrosa, a potem wielu kolejnych wielkich turniejów. Nikt z Polaków takiego statusu nie osiągnął, tym bardziej cieszmy się, że Idze się to udało. Eksplozja sukcesów Igi Świątek to w jakimś stopniu efekt zmiany trenera, czy to by się stało niezależnie od wszystkiego? - Przy swoim doświadczeniu Tomek Wiktorowski potrafił pozytywnie wpłynąć na Igę. W prosty sposób wytłumaczył jak ma grać, jak radzić sobie z problemami, jak przetrwać trudne momenty. Ma swój udział w tych sukcesach. Co by było, gdyby Iga pracowała nadal z poprzednim trenerem? Tego nikt nie wie. Ja się nie podejmuję, nie widzę sensu w prowadzeniu takich spekulacji. Patrząc na ostatnie wyniki w kobiecym tenisie Iga musi wygrać rozpoczynający się w Paryżu Roland Garros? - Nie musi. I, moim zdaniem, tragedia się nie wydarzy, jeśli nie wygra. Będzie jeszcze w życiu Igi wiele wielkich turniejów. Kiedy patrzy się na poziom gry, który osiągnęła Iga Świątek można sądzić, że to zawodniczka taka jak kiedyś Steffi Graf, Monica Seles, Martina Hingis, Serena Williams, które wchodziły na szczyt wcześnie i nie schodziły z niego latami. Takiego samego scenariusza możemy oczekiwać w przypadku Igi, ale stuprocentowej pewności nikt nie ma. W IV rundzie Rolanda Garrosa Polka może trafić na Simonę Halep - uważaną za jej główną konkurentkę. Nie za wcześnie? - Simona jest byłą liderką rankingu WTA, świetną zawodniczką, która wraca po trudniejszym dla siebie okresie. Niech pan do mnie zadzwoni przed meczem czwartej rundy, wtedy będziemy mieli więcej danych, żeby rozmawiać o ewentualnym pojedynku Świątek z Halep. Dziś obydwie muszą do tej czwartej rundy dojść. I mają na głowie inne rywalki, także silne. Wszyscy mówią o Świątek "faworytka". Czy Polka sprosta wyzwaniu? Jest bardziej murowanym kandydatem do zwycięstwa w turnieju kobiet niż król Rolanda Garrosa Rafael Nadal w rywalizacji mężczyzn. - Iga gra znakomicie. W ostatnich turniejach zbudowała ogromną pewność siebie, pokazała rywalkom jaką ma nad nimi przewagę. Mężczyźni szybciej reagują na takie nagłe wzloty jednego z przeciwników. W kobiecym tenisie trwa dłużej, zanim inne zawodniczki rozszyfrują faworytkę, znajdą na nią sposób. To teraz działa na korzyść Igi. W wielkim i długim turnieju mogą się jednak zdarzyć słabsze dni, kryzysy. Rywalka może zagrać mecz życia. Słowem: jest sporo czynników wpływających na wynik. Czy Iga wytrzyma presję? Nie mamy powodów, żeby wątpić. To byłaby dziś czysta spekulacja, a tym się nie chcę zajmować. Jeśli chodzi o porównanie do Nadala, to nie jest ono trafione, bo Rafa wygrał Rolanda Garrosa 13 razy. Jest tenisistą doświadczonym, po przejściach. Iga dopiero co osiągnęła numer 1 w rankingu WTA. Są zawodnikami w dwóch skrajnie różnych momentach kariery. Jest coś takiego w sporcie jak lęk przed rozczarowaniem. - Z tym Iga już dawno się zetknęła i oswoiła. Oczywiście będziemy się przyglądali jak zniesie ciężar numeru 1 w pierwszym wielkoszlemowym starcie. Czy można powiedzieć, że polski tenis nauczył się wykorzystywać sukcesy Agnieszki Radwańskiej, Jerzego Janowicza, Łukasza Kubota i innych? - Na pewno Polski Związek Tenisowy potrafi dziś wycisnąć znacznie więcej z dokonań Igi, czy Huberta Hurkacza. Ich sukces jest bardzo pozytywnym bodźcem i mam nadzieję jego efekty będą trwałe. Rozmawiał Dariusz Wołowski ZOBACZ TEŻ: Legenda tenisa wskazuje problem Igi Świątek Iga Świątek parodiuje Rafaela Nadala Roland Garros. Trudna drabinka Igi Świątek