Jan Zieliński miał czas na to, by trenować już na kortach twardych. Nie pojechał na igrzyska olimpijskie, by walczyć u boku Huberta Hurkacza o medal w męskim deblu. Najważniejszym celem dla niego w tym roku pozostaje US Open. Iga Świątek wyszła i się zaczęło. Absolutny szał. I jeszcze ten gest Polki Jan Zieliński i Hugo Nys długo się rozgrzewali Pierwszy set zaczął się dla nich najpierw od wygranej Rava i Salisbury'ego, a potem przełamaniem serwisu Polaka i Monakijczyka. Zieliński i Nys wygrali swój serwis tylko dwukrotnie i ani razu nie przełamali rywali. Na koniec przegrali przy swoim serwisie i tym samym partia zakończyła się wynikiem 2:6. Drugi set na szczęście poszedł Zielińskiemu i jego kompanowi o wiele lepiej. Wystarczyło im jedno przełamanie i mimo wyrównanej walki w każdym gemie partię zamknął wynik 6:4. Zapowiadało się na zacięty tie-break. Jan Zieliński i Hugo Nys nie zagrają w finale w Montrealu Tie-break rozpoczął się od razu od przełamań po obu stronach. Przy 5:8 wydawało się, że Zieliński i Nys mają już wygraną w kieszeni. Nie warto było się jednak przedwcześnie się cieszyć. Duet nie wykorzystał czterech piłek meczowych. Pokonała Świątek, zdobyła olimpijskie złoto. Teraz Zheng prowokuje, w sieci zawrzało Rywale to wykorzystali i ostatecznie wyrównali wynik na 9:9, a potem zdobyli dwa punkty z rzędu i wygrali półfinał w Montrealu. W pogoni Amerykanin i Brytyjczyk zarobili aż osiem punktów z rzędu. Ten mecz powinien być przestrogą dla Zielińskiego i jego deblowego towarzysza.