Powrót Mai Chwalińskiej na kort po półrocznej przerwie pełen jest, jak na razie, przeszkód. 21-letnia tenisistka z Dąbrowy Górniczej zaczęły starty w marcu na kortach twardych całkiem obiecująco, ale już w czeskich Říčanach się rozchorowała i znów musiała odpoczywać. Od tego momentu odpadała po pierwszych spotkaniach w dwóch turniejach na Sardynii, później w Pradze i Zagrzebiu. Jedynie w deblu zdołała coś ugrać, triumfowała nawet w stolicy Czech, ale dla młodej zawodniczki kluczowy jest jednak ranking indywidualny. A ten wygląda coraz gorzej - Chwalińska spadła już na 345. miejsce w klasyfikacji WTA. Na szczęście - do końca sierpnia w wybranych turniejach może korzystać z "zamrożonego" rankingu na poziomie 153. pozycji. Początek dla Słowenki, później lepsza była już Polka Dziś w Feld am See w Karyntii Chwalińska wreszcie przerwała serię porażek - wygrała mecz po dwóch miesiącach, bez jednego zdania. Jej rywalką była o rok młodsza Słowenka Živa Falkner, notowana o blisko 200 miejsc niżej. To jednak finalistka ostatniej imprezy ITF w Serbii, będąca na fali. I to Falkner po czterech gemach prowadziła 3:1, przełamała bowiem Polkę. Chwalińska szybko jednak odpowiedziała tym samym, a kluczowym w tej partii okazał się dziewiąty gem. Pierwsze dwa punkty zdobyła Słowenka, ale później cztery razy lepsza była Polka. Niewiele brakowało, aby tenisistka Advantage Bielsko-Biała wypuściła szansę z rąk, bo przy swoim podaniu przegrywała już 0:40. Zdołała jednak wygrać gema i jednocześnie - seta. Maja Chwalińska awansowała, ale mogła to zrobić bez takich nerwów W drugiej partii pełne było przełamań - łącznie aż osiem. Chwalińska prowadziła już 5:3, Słowenka coraz częściej ryzykowała. Gra toczyła się na przewagi - Falkner swoją szóstą szansę wykorzystała, a za chwilę przełamała Polkę. Następnie obie znów przegrały swoje gemy serwisowe. Chwalińska zdecydowanie zbyt często decydowała się na wymiany stojąc daleko za końcową linią. W tie-breaku też przegrywała 3:4, ale zadała cztery ostatnie ciosy. I awansowała do 1/8 finału. Tu zmierzy się z Poloną Hercog - 32-letnią Słowenką, która dziś pokonała Amerykankę Chiarę Scholl 6-4, 6-4. Dwanaście lat temu była nawet na 35. miejscu w rankingu WTA, a jeszcze rok temu - w połowie drugiej setki. Wszystkim fanom tenisa zapisała się w pamięci jednak tym, że w kwietniu 2019 roku pokonała w finale turnieju WTA 250 w Lugano 17-letnią Igę Świątek. Dla raszynianki był to pierwszy finał imprezy WTA w karierze - zarazem pierwszy przegrany. Kolejnych dziesięć Iga już wygrała, jako kolejna sposób na nią w decydującej potyczce znalazła dopiero jesienią zeszłego roku w Ostrawie Barbora Krejčíková. Do turnieju głównego awansowała z kolei Olga Gołaś, która za tydzień zadebiutuje na liście rankingowej WTA. Turniej ITF W25 w Feld am See (korty ziemne); pierwsza runda Maja Chwalińska (Polska, 6) - Živa Falkner (Słowenia) 6:4, 7:6 (7-4)