Magdalena Fręch nie kryje się z tym, że uwielbia grać na trawie i jest to dla niej ulubiona część sezonu. Tegoroczne zmagania na tej nawierzchni zainaugurowała turniejem WTA 250 w Nottingham, gdzie została rozstawiona z "5". W pierwszej rundzie zmierzyła się z Japonką - Nao Hibino. Polka znakomicie otworzyła starcie, wygrywając seta 6:1. W drugim, chociaż rywalizacja nieco bardziej się wyrównała, również udało się 26-latce przechylić szalę na swoją korzyść i zakończyć spotkanie rezultatem 6:1, 6:4. W walce o ćwierćfinał rywalką okazała się tenisistka, która również doskonale czuje się w grze na trawie. Mowa o Tatjanie Marii, Niemce mającej polskie korzenie. Jej tata był reprezentantem naszego kraju w piłce ręcznej. W 2022 roku osiągnęła życiowy wynik podczas Wimbledonu. Dotarła wówczas aż do półfinału imprezy, przegrywając dopiero z Ons Jabeur. Pierwszy set na warunkach Marii, potem sytuacja uległa zmianie. Fręch w ćwierćfinale WTA 250 w Nottingham Tatjana prezentuje unikalny styl gry, o czym Magdalena mogła się przekonać od samego początku meczu. Niemal każde odegranie Niemki kończyło się slajsem, często próbowała wywierać presję chodząc do siatki. Do serwisu Polki również ustawiała się nietypowo - przy pierwszym podaniu znajdowała się kilka metrów poza linią końcową, a przy drugim stała tuż przed nią i zwykle kryła siatkę zaraz po returnie. Gra przeciwko takiej rywalce wymagała ogromnej cierpliwości, a tej niestety brakowało w premierowej partii u zawodniczki KS Górnik Bytom. W efekcie Maria pewnie przechodziło przez własne gemy serwisowe, a Fręch wyraźnie się męczyła. Już na "dzień dobry" mogło być 2:0 dla 36-latki, ale wówczas nasza tenisistka zdołała jeszcze obronić dwa break pointy. W kolejnym gemie serwisowym Polki pojawiły się jednak kolejne okazje dla przeciwniczki i tym razem Niemka okazała się już bezwzględna. Po chwili zrobiło się już 4:1. W ósmym gemie Tatjana dostała dwie piłki setowe, ale Magdalena przedłużyła jeszcze swoje nadzieje na triumf w premierowej partii. Później rywalka nie miała już jednak większych problemów z domknięciem seta przy własnym podaniu i wygrała go 6:3. Początek kolejnej partii przyniósł zwrot akcji na korcie nr 2 w Nottingham. Najpierw Fręch przetrwała trudny moment przy swoim serwisie, broniąc trzech break pointów, a potem w końcu dobrała się do podania przeciwniczki. Zdecydowanie lepiej returnowała, przez co Marii nie grało się już tak łatwo przy własnym podaniu. Pojawiła się nawet okazja na 4:0, ale Tatjana wygrała zaciętego gema. To był moment, w którym Niemka ponownie "załapała się" na grę. W siódmym gemie odrobiła stratę przełamania po podwójnym błędzie serwisowym naszej reprezentantki. Chwilę później toczyła się niezwykle wyrównana walka. Za szóstym break pointem Polce udało się powrócić do dwugemowej przewagi. Potem zawodniczka urodzona w Łodzi utrzymała swoje podanie i wynikiem 6:3 doprowadziła do decydującej partii. Trzeci set rozpoczął się wyśmienicie dla Fręch. Już na starcie przełamała rywalkę, a później potwierdziła przewagę przy własnym serwisie. Z każdą minutą Maria odczuwała coraz większe zmęczenie, frustrowała się swoimi błędami. Sytuacja na korcie diametralnie się zmieniła - tym razem do Magdalena nadawała ton rywalizacji. Od stanu 2:1 nasza zawodniczka wygrała w sumie cztery gemy z rzędu i zakończyła mecz rezultatem 3:6, 6:3, 6:1. Tym samym powtórzyła już co najmniej wynik z ubiegłego roku. Ćwierćfinałową rywalką 26-latki będzie rozstawiona z "3" Katie Boulter - obrończyni tytułu. Dokładny zapis relacji z meczu Magdalena Fręch - Tatjana Maria jest dostępny TUTAJ.