Magdalena Fręch przystępowała do tegorocznych zmagań w Melbourne po sporych kłopotach zdrowotnych. Przed startem turnieju w stolicy stanu Wiktoria zmagała się ze złamanym palcem u nogi oraz nie wygrała żadnego spotkania w turniejach podprowadzających pod Australian Open. Dopiero na obiektach w Melbourne Park znów mogliśmy zobaczyć zawodniczkę KS Górnik Bytom w lepszej dyspozycji. Na otwarcie zmagań łodzianka pokonała rewelację ostatnich tygodni - Polinę Kudiermietową. W kolejnej fazie również zmierzyła się z Rosjanką. Nasza tenisistka bardzo słabo weszła w spotkanie z Anną Blinkową. W pomeczowym wywiadzie dla Eurosportu przyznała, że nie mogła się odpowiednio rozgrzać ze względu na opady deszczu, które opóźniły start pojedynku i stąd potrzebowała czasu, by lepiej zaaklimatyzować się do warunków. Od drugiej partii przejęła inicjatywę na korcie i ostatecznie triumfowała 0:6, 6:0, 6:2. Rywalką 27-latki w walce o awans do 1/8 finału i wyrównanie rezultatu z ubiegłorocznego Australian Open okazała się następna tenisistka z Rosji. Tym razem trafiła jednak na najmocniejszą z nich, czyli Mirrę Andriejewą. Dotychczas obie nigdy nie miały okazji ze sobą rywalizować. Z utalentowaną nastolatką mierzyły się za to Iga Świątek i Magda Linette. Każda z nich zanotowała już po jednej wygranej. Na to samo polowała dzisiaj zawodniczka urodzona w Łodzi. Trzy sety w meczu Magdaleny Fręch. Kolejny pojedynek pełen zwrotów akcji Podobnie jak w meczu z Blinkową, także i tym razem Fręch słabo weszła w spotkanie. Dała się przełamać już w drugim gemie, a potem zrobiło się już 3:0 dla Andriejewej. Tym razem Polka zdołała jednak szybciej się podnieść i nawiązała walkę jeszcze w premierowej odsłonie pojedynku. W piątym rozdaniu pojawiły się nawet dwie okazje na powrotnego breaka. Magdalena nie wykorzystała żadnej z szans i ostatecznie Mirra utrzymała swój serwis. W kolejnych minutach obie tenisistki kontrolowały własne podania. Kiedy wydawało się, że 27-latka bez większych problemów dorzuci trzecie "oczko" i przerzuci presję zamknięcia partii na serwis przeciwniczki, zawodniczka rozstawiona z "23" wypuściła z rąk prowadzenie 40-15. Doszło do piłek setowych dla Rosjanki. Pierwszą z nich Fręch obroniła po wymianie składającej się z 33 uderzeń, przy drugiej wydatnie pomogło podanie. Pojawiła się jednak jeszcze jedna okazja i tym razem Mirra dopięła już swego. 17-latka zamknęła premierową odsłonę rezultatem 6:2. Druga partia rozpoczęła się zupełnie inaczej. Magdalena przełamała do 15, a potem wygrała długiego gema przy swoim serwisie, broniąc przy okazji jednego break pointa. Młodej zawodniczce zaczęły puszczać nerwy. Po tym, jak po raz kolejny straciła swoje podanie, posłała piłkę daleko poza kort. Otrzymała za to ostrzeżenie od sędziego. Fręch zaczęła kontrolować sytuację na korcie. Widziała, że to rywalka ma teraz spore problemy i generuje sporo błędów. Andriejewa odpowiedziała wygranym gemem dopiero przy piątym rozdaniu, ale nie spowodowało to problemów po stronie Polki. Co więcej - na koniec jeszcze raz udało się przełamać Mirrę i dzięki temu set zakończył się wynikiem 6:1 na korzyść zawodniczki klubu KS Górnik Bytom. Nasza reprezentantka świetnie rozpoczęła także decydującą odsłonę. W pewnym momencie pojawiła się okazja, by wyjść nawet na prowadzenie 2:0. Niestety nie udało się wykorzystać break pointa i Andriejewa nabrała wiatru w żagle. Obserwowaliśmy najlepszy fragment w całym pojedynku. 17-latka zaczęła się prezentować zdecydowanie lepiej i to zaowocowało na korzyść Rosjanki w kolejnym gemie. Na szczęście Magdalena od razu odrobiła stratę. Grała niezwykle cierpliwie, czekając na błąd przeciwniczki. W następnym rozdaniu, już przy serwisie Fręch, nastoletniej zawodniczce nie brakowało już skuteczności. Ponownie znalazła się na prowadzeniu, a potem potwierdziła to, świetnie podając. Od tego momentu zawiązała się przewaga po stronie Rosjanki, której Polce nie udało się już odrobić. Ostatecznie Andriejewa triumfowała 6:2, 1:6, 6:2 i to ona zagra w czwartej rundzie z Aryną Sabalenką. Dokładny zapis relacji z meczu Magdalena Fręch - Mirra Andriejewa jest dostępny TUTAJ.