Córka siatkarza znowu błysnęła. Powtórka z Australian Open, rywalka 17-latki na kolanach
Sara Sorribes Tormo, która w Paryżu wywalczyła brąz igrzysk olimpijskich w grze podwójnej, z dobrej strony pokazała się w swoim pierwszym tegorocznym występie w Meksyku. Hiszpanka w Tampico dotarła do półfinału, w którym uległa Marinie Stakusic i wydawało się, że w Meridzie może powtórzyć lub nawet poprawić ten wynik. Doszło jednak do niespodzianki, bo uległa niżej notowanej Alinie Korniejewej, która jest córką utytułowanego rosyjskiego siatkarza.
Sara Sorribes Tormo specjalizuje się w grze podwójnej i to właśnie w deblu odnosiła największe sukcesy w karierze - na swoim koncie ma triumfy w turniejach rangi WTA 1000 w Pekinie i Madrycie, a w Paryżu razem z Cristiną Bucsą wywalczyła brązowy medal igrzysk olimpijskich.
Po zmaganiach w stolicy Francji hiszpańską tenisistkę oglądaliśmy już głównie w rywalizacji singlistek - Sorribes Tormo, która plasuje się na 103. miejscu w światowym zestawieniu, dotarła do drugiej rundy US Open, zagrała w ćwierćfinale w Monastyrze, później przebrnęła przez kwalifikacje do "tysięcznika" w Pekinie, by odpaść po drugiej rundzie i porażce z wyżej notowaną Madison Keys.
Medalistka igrzysk po drodze zaliczyła nieudany występ w Hongkongu, bo tam pożegnała się z rywalizacją już po pierwszym meczu. O wiele lepiej poszło jej w Meksyku - w turnieju rangi WTA 125 w Tampico doszła aż do półfinału, w którym przegrała z Mariną Stakusic. A kilka dni później spróbowała swoich sił w innej imprezie organizowanej w tym kraju - w Mérida Open Akron, czyli turnieju rangi WTA 250.
WTA Merida 2024. Alina Korniejewa gra dalej
Hiszpanka zaczęła zmagania bardzo udanie, bo w pierwszej rundzie ograła reprezentantkę gospodarzy Anę Sofię Sanchez, oddając jej zaledwie trzy gemy. Poradziła sobie również z Lucrezią Stefanini (6:4, 1:6, 6:4) i w roli faworytki przystąpiła do ćwierćfinału przeciwko Alinie Korniejewej.
Zaledwie 17-letnia Rosjanka, której ojciec Aleksandr był siatkarzem i z reprezentacją Rosji wywalczył w Pekinie brąz olimpijski, plasuje się dopiero na 254. pozycji w rankingu WTA. Wprawdzie ma na swoim koncie tytuły juniorskiej mistrzyni Australian Open i Roland Garros, ale dopiero buduje swoją pozycję w seniorskim tenisie. Mimo to potrafi sprawiać niespodzianki, a w starciach z Sarą Sorribes Tormo dokonała tego już dwukrotnie.
Rosjanka i Hiszpanka po raz pierwszy spotkały się w tegorocznym Australian Open, kiedy to Korniejewa pokonała wyżej notowaną rywalkę w pierwszej rundzie 4:6, 6:6, 6:2. Sorribes Tormo szansę na rewanż otrzymała w Tampico, ale jej nie wykorzystała. Już w trzecim gemie została przełamana, później wprawdzie wypracowała dwa break pointy, jednak żadnego z nich nie przekuła na zwycięstwo w gemie, a przy kolejnej okazji straciła serwis.
Przy stanie 5:3 dla rywalki wyszła z opresji, bo obroniła piłkę setową i przełamała 17-latkę, ale to było za mało na rozpędzoną Rosjankę, która w kolejnym gemie przypieczętowała zwycięstwo 6:3. Kolejna partia była już popisem Korniejewej, która w pierwszym gemie znalazła się pod ścianą, ale wybroniła cztery break pointy i zachowała podanie.
W całym secie utalentowana 17-latka oddała Hiszpance zaledwie jednego gema, wygrała 6:1 (cały mecz 6:3, 6:1) i zameldowała się w półfinale turnieju. A w tym zagra z Zeynep Sonmez, czyli sensacyjną pogromczynią Magdaleny Fręch w pierwszej rudzie turnieju w Tokio.