Aleksandr Korniejew pochodził z siatkarskiej rodziny - tę dyscyplinę uprawiał jego ojciec, matka była nawet mistrzynią kraju z Dynamem Moskwa. On sam nie był siatkarzem wybitnym, ale spędził kilkanaście lat w rodzimej Superlidze, cztery razy ją wygrał z Lokomotiwem Biełgorod, Dynamem Moskwa czy Zenitem Kazań. Przez cztery lata reprezentował też kraj, jako przyjmujący był w składzie drużyny, która z Pekinu przywiozła brązowy medal. W jego ślady poszedł syn, córka Alina wybrała zaś inną dyscyplinę. I niewykluczone, że przebije wszystkie osiągnięcia ojca, zwłaszcza te... finansowe. Dwa wielkoszlemowe tytuły 15-latki z Moskwy. Korniejewa podąża śladami Mirry Andriejewej Alina Korniejewa w lipcu skończyła dopiero 16 lat, nie jest jeszcze postacią powszechnie znaną w tenisowym świecie. Nie wskoczyła nagle do zawodowego touru jak kilka nastolatek w przeszłości, nie uczyniła też tak gwałtownego skoku, jak jej rodaczka i rówieśniczka Mirra Andriejewa. Ta ostatnia w kwietniu wygrała dwa turnieje ITF w Szwajcarii, dostała dziką kartę do WTA 1000 w Madrycie, a tam od razu pokazała się z kapitalnej strony. Zwycięstwa nad Leylah Fernandez, Beatriz Haddad Maią czy Magdą Linette od razu zostały zauważone. 15-latka z Syberii w półtora miesiąca przesunęła się w rankingu o ponad 200 pozycji - po zakończeniu cyklu na mączce była już blisko czołowej setki rankingu. Korniejewa wybrała inną drogę, zawsze była jakby krok za Andriejewą. Ona w juniorskim Wielkim Szlemie debiutowała dopiero w styczniu tego roku - w wielkim finale dwóch 15-latek pokonała właśnie Mirrę, dla której był to ostatni taki występ. Alina zaś łączyła grę w turniejach ITF z juniorskimi Szlemami: we French Open też triumfowała, w Londynie dotarła do półfinału. Z US Open zrezygnowała zawczasu, nie wystąpiła nawet o wizę. "Rower" w finale. Tak nastolatka z Moskwy zapisała się w historii tenisa Jednocześnie poprawiała sobie ranking - w marcu w Pretorii triumfowała w turnieju ITF W60, bijąc w finale Timeę Babos, a wcześniej przedzierając się przez kwalifikacje. W dwa tygodnie awansowała z 570. pozycji na 374. Kolejny skok nastąpił w lipcu w portugalskiej miejscowości Figueira De Foz. Tam Korniejewa, liderka światowego rankingu juniorek, wygrała turniej ITF rangi W100 - jako najmłodsza w historii. Mało tego, w finale pokonała Francuzkę Carole Monnet "rowerem" - 6:0, 6:0. Teraz, jako 178. zawodniczka światowego rankingu, w końcu zadebiutowała w cyklu WTA. Debiut 16-letniej Korniejewej w cyklu WTA. Musiała zacząć od eliminacji Stało się to w Honk Kongu - młoda Rosjanka musiała tam przedzierać się przez eliminacje. W starciach ze swoją rodaczką Aminą Anszbą oraz Szwajcarką Conny Perrin nie przegrała seta, awansowała do głównej drabinki. Dziś więc zaliczyła oficjalny debiut w cyklu - jej rywalką była starsza o pokolenia inna Rosjanka Walerija Sawinych. Niegdyś zawodniczka utalentowana, jako 21-latka zahaczająca o TOP 100 rankingu, ale od dekady już będąca w stagnacji. Choć dwa tygodnie temu w Ningbo zdołała pokonać Warwarę Graczową. Korniejewa weszła w to spotkanie trochę zestresowana, w inauguracyjnym secie miała problem z trafianiem w karo pierwszym serwisem. Do stanu 3:2 obie wygrywały swoje podania, później zaś - już tylko przegrywały. Tyle że to odpowiadało Korniejewej, ona tę partię wygrała 6:4. W drugim secie 16-latka była dużo słabsza od dwukrotnie starszej rodaczki, która szybko odskoczyła na 4:0, a wygrała go 6:2. O awansie decydował więc trzeci set, a w nim doszło już tylko do jednego przełamania po jedynym breaku. Uzyskała go w szóstym gemie Korniejewa - i to ona zdołała dociągnąć mecz do szczęśliwego dla siebie końca. Wygrała 6:3 i w drugiej rundzie zagra z 18-letnią Lindą Fruhvirtovą. Jeśli wygra to starcie, a Mirra Andriejewa znów ogra Leylah Fernandez, jak w Madrycie, to w ćwierćfinale dojdzie do rewanżu za finał juniorskiego Australian Open. Jedna z tych 16-letnich rosyjskich gwiazdek po raz pierwszy zagra wówczas w półfinale turnieju WTA.