Dla Coco Gauff tegoroczny turniej Mutua Madrid Open jest z kilku powodów szczególny. Po pierwsze: w środę będzie mogła odzyskać trzecią pozycję w rankingu WTA, wystarczy jej do tego "tylko" zwycięstwo z Mirrą Andriejewą w boju o półfinał. Z Rosjanką bilans ma dodatni, 2:0, ale oba te spotkania odbyły się dwa lata temu, gdy Andriejewa dopiero przebijała się do czołówki. Dziś zaś jest wielką gwiazdą z aspiracjami sięgającymi pozycji numer 1. A po drugie: Coco znów zdecydowała się na występy w grze podwójnej. Kiedyś łączyła je regularnie z singlem, niemal w każdym ważnym turnieju, ale eksperci przekonywali, że to szkodzi jej karierze. Bo często zabierało energię w decydujących fazach turniejów. Dziś właściwie tylko Jasmine Paolini próbuje łączyć jedno i drugie, choć zdarza się to też Andriejewej i Dianie Sznajder. Nie grała więc debla od igrzysk olimpijskich w Paryżu, a przecież to ona, wspólnie z Kateriną Siniakovą, podniosły puchar po zwycięstwie 10,5 miesiąca temu w Roland Garros. Teraz Amerykanka zdecydowała się na występ na Caja Magica, wspólnie z Robin Montgomery. I już to było dziwne, bo choć obie są rówieśniczkami z rocznika 2004, to dotąd w parze nie występowały. WTA Madryt. Coco Gauff walczyła o półfinał debla. I odpadła. Została jej jeszcze szansa w singlu Tymczasem w Madrycie duet Gauff/Montgomery już sprawił dwie spore niespodzianki, bo za takie trzeba uznać wygrane z duetami: Caroline Dolehide/Desirae Krawczyk (nr 4) oraz Ellen Perez/Storm Hunter. Oba dwusetowe, z rywalkami, które mają olbrzymie doświadczenie w tej specjalizacji. We wtorek zaś Gauff i Montgomery zmierzyły się z duetem, o którym trudno powiedzieć, że jest skupiony na takiej rywalizacji. Wiktoria Azarenka odnosiła kiedyś wielkie sukces w grze podwójnej, grała w finałach Wielkch Szlemów. No ale to było kiedyś. Nie licząc jednego spotkania w Berlinie latem zeszłego roku, zakończyła debla w US Open, w 2023 roku. A Ashlyn Krueger z kolei raz po raz próbowała ostatnio grać w turniejach, głównie z Jessicą Pegulą, ale bez sukcesów. Pierwszy set walki o półfinał w Madrycie zakończył się triumfem duetu Azarenka/Krueger - po tie-breaku. Wcześniej doszło do czterech przełamań, Gauff i Montgomery goniły przeciwniczki od stanu 3:5, ta sztuka im się udała. Właśnie w dziewiątym gemie podawała Montgomery, wtedy doszło do zaskakującej sytuacji. Zaserwowała za nisko, trafiła prosto w tył głowy swoją koleżankę z pary, która kucała za siatką. Wyglądało to groźnie, Gauff lekko się zatoczyła, ale za chwilę pokazała, że wszystko jest OK. A Robin podeszła i ją wyściskała. W tie-breaku też przegrywały 3-5, później 3-6. I tym razem już nie zdołały obronić trzech setboli. Udało się tylko dwa. A później sprawy potoczyły się już szybko. 3:0, 5:1, piłka meczowa dla duetu Azarenka/Krueger. Wtedy się jeszcze sztuka zakończenia meczu nie powiodła, ale kilka minut później - już tak. 7:6 (5), 6:3 - to końcowy wynik tego starcia dla Białorusinki i Amerykanki Krueger. A Gauff może się skupić na środowym starciu z Andriejewą, które zacznie się nie przed godz. 15.