W półfinale wielkoszlemowego Roland Garrosa Coco Gauff zmierzyła się z Igą Świątek. Faworytką w tym starciu była podopieczna Tomasza Wiktorowskiego i oczekiwań nie zawiodła, bowiem zwyciężyła 6:2, 6:4. Reprezentantka Polski awansowała do finału, w którym rozbiła Włoszkę Jasmine Paolini 6:1, 6:2 i spełniła swój cel - sięgnęła po czwarty w karierze tytuł na paryskich kortach. Nowa wiceliderka światowego rankingu WTA długo nie rozpaczała nad porażką z naszą gwiazdą w półfinale. Coco Gauff i Katerina Siniakova wygrały finał debla w Roland Garros. W ostatecznym pojedynku zawodniczki pokonały Włoszki Sarę Errani i Jasmine Paolini 7:6 (7-5), 6:3. Dla 20-latki pochodzącej ze Stanów Zjednoczonych był to pierwszy wielkoszlemowy triumf w grze podwójnej. Tenisistka musiała przejść trudną drogę do tego prestiżowego tytułu. Iga Świątek doceniona. Polka w jednym gronie z Djokoviciem i Nadalem Coco Gauff bez ogródek. Wcale nie było kolorowo, padły mocne słowa Zawodniczka, choć odpadła z rywalizacji indywidualnej na etapie półfinałów, ma powody do zadowolenia. Amerykanka awansowała w światowym rankingu WTA na drugie miejsce. Plus oczywiście sięgnęła po główną nagrodę w deblu. Co ciekawe, jeszcze niedawno miała wiele myśli w związku ze swoją karierą. Sportsmenka ujawniła, że po zajęciu drugiego miejsca w US Open 2021 i French Open 2022 była bliska rezygnacji z gry podwójnej. "Miałam naprawdę zły rok, a potem nawet nie spodziewałam się, że będę grała. Myślę więc, że to zabawne, jak życie uczy takich lekcji, że czasami lepiej jest po prostu być zrelaksowanym i czekać na coś dobrego" - dodała rywalka Igi Świątek. Iga Świątek z niesamowitym wyczynem. Wyprzedziła "1" rankingu ATP