Już bez udziału Igi Świątek, czy Aryny Sabalenki, ale za to z Jasmine Paolini, Qinwen Zheng, czy Coco Gauff odbyły się w czwartek półfinały turnieju WTA Rzym. Ich skład mimo wszystko zaskakiwał, bo w najlepszej czwórce, poza wymienionymi gwiazdami znalazło się również miejsce dla Peyton Stearns. Amerykanka poległa jednak w dwóch setach z Paolini, a do Włoszki po niebywałej batalii dołączyła Coco Gauff. Gauff wygrała po tie-breaku pierwszego seta, ale w drugim do głosu doszła mistrzyni olimpijska, która doprowadziła do wyrównania stanu rywalizacji. Spotkanie mocno się przeciągało, a szala zwycięstwa przechylała się raz to na jedną, raz na drugą stronę. W trzecim secie o wszystkim ponownie zdecydować musiał tie-break, z którego zwycięsko wyszła reprezentantka Stanów Zjednoczonych. Oto prawdziwy powód kryzysu Świątek. Ekspert ujawnia. "Trudno uwierzyć" Trzeci set był wielowymiarowy, a w pewnym momencie w stolicy Włoch doszło do wyjątkowo kuriozalnej sceny. A wszystko za sprawą Coco Gauff, której zdecydowanie zmęczenie musiało się już dawać we znaki. Sceny w Rzymie, co zrobiła Gauff? Zheng tylko rozłożyła ręce W drugim gemie podawała Amerykanka, ale umknęło jej uwadze, że rywalki nie ma nawet na korcie. Zheng oddaliła się na chwilę do swojego boxu i zanim zdążyła wrócić i wyrazić gotowość do gry, 21-latka posłała na jej połowę serwis. Chinka rozłożyła tylko ręce w geście zdziwienia, a sytuację uśmiechem skwitowała sędzia. Punktu nie policzono, gdyż Qinwen Zheng w tamtym momencie zmieniała akurat rakietę. Sama Gauff, gdy zobaczyła, co się stało, ukryła twarz w dłoniach, wyraźnie się przy tym śmiejąc. Spotkaniu towarzyszyło już i tak duże napięcie, dlatego dobrze stało się, że zaskakująca scena została obrócona w żart, a żadna z tenisistek nie wyrażała na głos pretensji. Finał turnieju WTA Rzym odbędzie się w sobotę, a o prestiżowe trofeum z Coco Gauff powalczy Jasmine Paolini. Amerykanka jest wyraźną faworytką tego pojedynku.